Więcej informacji na temat najnowszych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kamil Durczok był jednym z popularniejszych polskich dziennikarzy i publicystów. Przez lata prowadził główne wydanie "Wiadomości" TVP, a potem "Fakty" w stacji TVN. Pracował też Polsacie, stacji RMF i radiowej Trójce. Choć pożegnał się z telewizją miał jeszcze wiele planów.
Kamil Durczok na bieżąco komentował wydarzenia polityczne na swoim profilu na Twitterze. Ciągle interesował się wydarzeniami w kraju. Zamierzał publikować felietony i prowadzić dyskusje w stworzonej przez siebie płatnej aplikacji mobilnej "Durczokracja". We wrześniu zachęcał do jej pobrania, zdradził szczegóły, czego można się będzie spodziewać po jego projekcie.
Ta aplikacja ma być miejscem, jak to ładnie mówią na Śląsku "haji", czyli awantury, ale awantury toczącej się według określonych reguł, gdzie nie będzie miejsca na chamstwo i na komentarze wykraczające poza ramy nawet mojej kulejącej nieco grzeczności.
Sam był zaskoczony liczbą pobrań aplikacji, choć jej ocena pozostawiała wiele do życzenia. Osoby, które ją zainstalowały były rozczarowane ceną i brakiem treści. Dziennikarz tłumaczył wówczas, że na treści trzeba poczekać, że będzie je tworzył na bieżąco.
"Durczokracja" miała być drugim projektem Durczoka po jego pożegnaniu z telewizją. Dziennikarz w 2017 roku rozpoczął pracę na własną rękę. Od 2016 do 2019 był wydawcą i redaktorem naczelnym portalu Silesion.pl. Serwis zniknął jednak z sieci w kwietniu 2019 roku po informacjach o problemach z regulowaniem zobowiązań.