Więcej o tym, co się dzieje, przeczytasz zawsze na Gazeta.pl
Agnieszka Litwin znana jest z kabaretu Jurki, który działa 20 lat i cieszy się sporą popularnością. Aktorka, znana także jako Marylka, od dawna jest ulubienicą publiczności. W ostatni czasie jednak kabaret działa w nieco wolniejszym tempie, co spowodowane jest chorobą aktorki. Agnieszka Litwin wyznała, że ma guza piersi.
Litwin regularnie informuje o swojej chorobie na Instagramie, dodając tym samym słowa otuchy obserwatorom, którzy również zmagają się z nowotworem. Jak pisała w październiku, guz piersi wykryła sama, a jej podejrzenia potwierdził specjalista. Aktorka zaapelowała do fanów, aby regularnie się badali.
Wczoraj wykryto u mnie guza piersi. A właściwie ja go wykryłam przez wymacanie, a lekarz to potwierdził. Piszę o tym z dwóch powodów: pierwszy i nie ma nic ponad to - to nasze zdrowie i życie. Róbcie to, dotykajcie się, macajcie, słuchajcie sygnałów, jakie wysyła wam organizm i ich nie lekceważcie. Im szybciej coś wykryjecie, tym szybciej wrócicie do życia.
Na koniec wpisu zażartowała, porównując guza do... partii PiS.
A drugi powód jest taki, że nie mogę się od wczoraj pozbyć tego skojarzenia, że PiS jest jak rak.
Jak wyjaśniła to porównanie? Jak twierdzi, podobieństwa są przede wszystkim w ignorowaniu pierwszych symptomów, że w organizmie - bądź kraju - dzieje się coś złego.
Atakuje najsłabsze ogniwa. Zastrasza. Zżera centymetr po centymetrze. Od środka. Po cichu. Organizm wysyła nam sygnały. A my ze strachu zagłuszamy je, udajemy, że nic nie widzimy, nic nie słyszymy, nic nie czujemy. A on przerzuca się na coraz to nowe komórki, zatacza coraz szersze kręgi. A rakowi nie można się poddać. Z rakiem trzeba walczyć. Jeśli ockniemy się zbyt późno, możemy już nie mieć o co.
Redakcja Plotka życzy dużo zdrowia.