Więcej na temat życia prywatnego gwiazd przeczytasz, odwiedzając stronę główną Gazeta.pl.
Joanna Przetakiewicz pojawiła się w mijającym tygodniu na branżowej imprezie i choć nie pozowała na ściance, naszemu reporterowi udało się ją zatrzymać za kulisami i zamienić kilka słów. Temat? Nieco drażliwy - pieniądze.
Joanna Przetakiewicz w jednym z ostatnich postów na Instagramie rozpisała się na temat pieniędzy. Apelowała, by je inwestować. Oczywiście spadła na nią lawina krytyki, bo jej może być łatwo o tym mówić, bo fundusze stale ma. Niemniej - wyznała nam, że synów nigdy nie rozpieszczała. Podarowała im jednak coś cenniejszego - godną edukację.
Kompletnie nie, ale nie dlatego, że jestem taka surowa i tak dalej... To jest nieprawdopodobne, że każdy z moich synów oprócz tego, że ma tyle samo wzrostu, to każdy jest z innej bajki, ale łączy ich jedna, wspaniała cecha - totalny brak roszczeń. Oni nigdy niczego nie chcą, niczego nie potrzebują, oni sami sobie kupili samochody na kredyt, ciężko pracują wszyscy. Pomagałam im, bo dałam im fantastyczną edukacją, najlepszą, jaka była możliwa i dostępna w tych latach, kiedy się uczyli. Na tym mi strasznie zależało i o to bardzo walczyłam, ale oni również. Bo wiesz, co ja mogłabym zrobić, gdyby oni po prostu siedzieli i mieli to w nosie i się nie uczyli, natomiast oni to uszanowali i z tego skorzystali. Dałam im ogromny majątek w postaci wiedzy.
Przy okazji spytaliśmy, czy Joanna ma spisany testament. Choć odpowiedź była negatywna, celebrytka dała do zrozumienia, że chyba niebawem to zrobi.
Nie, nie mam spisanego. A powinnam mieć (śmiech)? Uważam jednak, że każdy powinien to zrobić. (...) Warto rozmawiać o pieniądzach. Gdzie one są? Jak są ulokowane? Oszczędzajmy. Wiedźmy, ile mamy oszczędności. Mogłabym sypać przykładami, ale niedbanie o pieniądze naprawdę powoduje ludzkie dramaty.
Czy Joanna Przetakiewicz należy do oszczędnych osób? Absolutnie nie, ale poza wydawaniem pieniędzy na zachcianki, inwestuje je.
Ja nie jestem oszczędna, ale bardzo dużo pracuję i wiem, że dam sobie radę, że ja te pieniądze zarobię. Jestem wyznania, że pieniądze lubią ruch. I pamiętam to, co powtarzał zawsze Jan: "Innym też trzeba pomagać, innym też trzeba dać zarobić, innym trzeba te pieniądze też dawać". Nauczyłam się tego od niego. Pieniądze należy inwestować, a nie trzymać w skarpecie.
Zgadzacie się z podejściem Joanny?