• Link został skopiowany

Jarosław Jakimowicz ma kłopoty. Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie uczestnictwa w handlu ludźmi

Jarosław Jakimowicz będzie musiał stawić się w sądzie. Powód? Niepokojący fragment jego książki, w którym dał do zrozumienia, że brał udział w handlu ludźmi.
Jarosław Jakimowicz
ONS

Skandale z udziałem celebrytów znajdziecie w naszym boksie na Gazeta.pl.

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Jarosława Jakimowicza. Teraz prezenter będzie tłumaczył się przed sądem. 

Zobacz wideo Adam Zdrójkowski o kulisach rozstania z TVP i pracą w „The Voice"

Jarosław Jakimowicz stanie przed sądem

Dwa lata temu ukazała się książka autorstwa Jarosława Jakimowicza "Życie jak film". W publikacji prezenter TVP zastanawiał się nad kupnem 12-letniej dziewczynki. Choć później tłumaczył się, że wspomniane przez niego wydarzenie nie jest historią z jego życia, a jedynie fikcją artystyczną, to nie wszyscy mu uwierzyli.

O tym przeczytacie tutaj: Jakimowicz szokuje w autobiografii. Napisał o kupowaniu 12-latek i okradaniu żydowskich grobów. "Czekaliśmy na świeże pochówki"

 Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złożył zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. A ona zdecydowała się przeprowadzić się postępowanie.

Sędzia uzasadniał swoją decyzję, cytując słowa Jakimowicza z okładki książki, z których wynika, że czytelnicy mają do czynienia ze "szczerą i prawdziwą autobiografią".

Sąd Rejonowy dla Warszawy - Pragi Południe nakazał prokuraturze prowadzić postępowanie w sprawie podejrzenia uczestnictwa w handlu ludźmi przez Jarosława Jakimowicza. (...) I potwierdził, że w swojej książce "Życie jak film" Jarosław Jakimowicz ewidentnie opisuje jak był uczestnikiem procederu handlu ludźmi.

Ośrodek przypomina sprawę z udziałem Jakimowicza. 

U handlarzy "zamówił" dziewczynkę z Tajlandii. Dostarczono mu 12-latkę. Wtedy stwierdził, że "jest mała... trochę... jakby". Ale zaraz zaczął się zastanawiać "Jak wrócę z nią do domu? Do jakiej szkoły mam ją wysłać?". Ostatecznie zrezygnował z kupienia dziewczynki, ale zapytał natychmiast czy gangster ma "na sprzedaż" starsze. Jakimowicz (...) nie zareagował, nie zgłosił policji. Wręcz przeciwnie - stał się uczestnikiem zbrodniczego procederu składając "zamówienie" na dziewczynkę.

Mamy nadzieję, że wreszcie poznamy prawdę na temat autentyczności historii, którą dziennikarz TVP przywoływał w swojej książce.

Więcej o: