Więcej ciekawych materiałów o życiu gwiazd znajdziesz na Gazeta.pl.
Brittany Murphy zmarła w swoim domu w Hollywood Hills w 2009 roku. Gwiazda amerykańskiego kina miała 32 lata. Zaledwie pięć miesięcy później na terenie posiadłości odnaleziono ciało jej męża. Zarówno ich szokująca śmierć, jak i ich sam dom, nadal owiane są mroczną tajemnicą.
W czwartek 14 października HBO wyemituje film dokumentalny poświęcony życiu Brittany Murphy pod tytułem "What Happened, Brittany Murphy?". W produkcji zostanie poruszony wątek domu, w którym znaleziono jej ciało. Murphy kupiła go od Britney Spears za 3,85 mln dolarów. W posiadłości w Hollywood Hills mieszkała przez niecałe sześć lat z Simonem Monjackiem, którego poślubiła w 2007 roku.
Brittany zmarła 20 grudnia 2009 roku. Amerykańskie media poinformowały wówczas, że aktorka upadła w łazience, o czym jej matka, Sharon, zawiadomiła służby. Gwiazda "8 mili" została zabrana do Cedars-Sinai Medical Center, gdzie uznano ją za zmarłą. Autopsja wykazała, że cierpiała na zapalenie płuc i anemię, a przed śmiercią przyjęła końską dawkę leków. Kilka miesięcy później Sharon znalazła ciało swojego zięcia, który - podobnie jak Murphy - miał umrzeć na ostre zapalenie płuc i niedokrwistość.
Pojawiły się spekulacje, że śmierć pary mogła być związana z pleśnią w domu. Choć ta teoria została odrzucona przez lekarzy, to matka Simona, Linda Monjack, nadal podsycała spekulacje. W rozmowie z "Daily Mail" przyznała, że jej syn informował ją o pleśni i pogarszającym się stanie zdrowia.
Wszystko, co wiem, to to, że przed śmiercią Simon miał halucynacje. Wydawało mu się, że rzeczy wypełzały z jego skóry - przyznała.
Nie tylko para miała niepokojące doświadczenia związane z domem w Hollywood Hills. Gdy posiadłość należała jeszcze do Britney Spears, piosenkarka twierdziła, że przeżyła w niej "nieziemskie spotkanie", podczas którego usłyszała, że ma opuścić dom i nigdy do niego nie wracać. Jej była wizażystka, Julianne Kaye, opowiedziała o sytuacji w odcinku podcastu "Musimy porozmawiać o Britney" w lutym 2021 roku.
Britney przysięgała na Boga, że w domu otwarte zostało duchowe przejście, a złe duchy weszły do środka i próbowały zepchnąć ją ze schodów. Było tak źle, że się wyprowadziła. Poszła do hotelu Casa Del Mar, aby się tam zatrzymać i nigdy nie wróciła do domu - powiedziała Kaye.
Dom Brittany Murphy został sprzedany dziewięć lat po jej tajemniczej śmierci za 16 milionów dolarów.