W marcu w mediach pojawiła się informacja, że Zbigniew Zamachowski i Monika Richardson postanowili się rozstać. Aktor związał się z Gabrielą Muskałą, a dziennikarka od kilku miesięcy jest w związku z Konradem Wojterkowskim. Okazuje się, że rozstanie zmusiło artystę do wykonywania codziennych obowiązków, z którymi, wyręczany przez lata Zamachowski, kiepsko sobie radzi.
Monika Richardson kilkukrotnie w wywiadach opowiadała, że kiedy Zbigniew Zamachowski spełnia się na scenie, ona zajmuje się domowymi obowiązkami. Portal WP Gwiazdy przypomniał, jak w jednym z wywiadów dziennikarka zdradziła, że wyręcza męża, aby ten mógł realizować swoje aspiracje. Zaganianie go do domowych obowiązków uważała za nietakt.
Przyzwyczaiłam się do tego, że na zapchane rury pomaga hydraulik, a na zepsuty kaloryfer pan "złota rączka". Żyję, pracuję i zarabiam, więc od lat radzę sobie sama z takimi sprawami. Obym mogła to robić jak najdłużej, żeby Zbyszek mógł w końcu napisać doktorat, nagrać płytę, pisać wiersze. Wiem, że wszystko to robi świetnie i dużym nietaktem byłoby kazać mu wieszać pranie.
Po rozstaniu Zbigniew musiał wrócić do szarej rzeczywistości. Według tygodnika "Na żywo", Zamachowski dopiero teraz docenił byłą żoną. Aktorowi w codziennych obowiązkach pomagają dzieci.
Zbyszek mieszka sam i teraz musi wszystko ogarniać. Czuje się tym przytłoczony. Docenił Monikę, która go w tym wyręczała. On jako artysta nie trawi faktur, rachunków i papierów. Nie potrafi załatwiać spraw przez internet. Na szczęście znalazł oparcie w dzieciach.
Aktor robi postępy. Córka Zbigniewa, 19-letnia Bronisława, nauczyła już tatę robić przelewy przez internet.