Hanna Śleszyńska przez kilka lat tworzyła bardzo udany związek z Piotrem Gąsowskim. Para doczekała się syna, jednak po 14 latach aktor wyprowadził się z domu, a później związał się z Anną Głogowską. Choć ma z nią córkę, również ten związek rozpadł się po 11 latach. Nie przeszkadza to jednak znanej trójce, by wspierać się i spędzać wspólnie czas z dziećmi.
Dla Hanny Śleszyńskiej rodzinne relacje z byłym partnerem i ojcem jej syna są tak naturalne, że trudno jej się z tego tłumaczyć. To, że dalej jest między nią a Piotrem Gąsowskim przyjaźń, wydaje się zupełnie normalną rzeczą.
Po prostu jesteśmy autentycznie w wielkiej przyjaźni. Nic tutaj nie nagrywamy, nie udajemy. Mamy świetne relacje, bo nikt nikogo nie odbił i nie wkroczył w życie prywatne, więc jesteśmy, cieszymy się swoją obecnością i tyle - przyznała aktorka w rozmowie z Pomponikiem.
Śleszyńska i Gąsowski wspierają się. Tworzą wielką patchworkową rodzinę, do której należy także Anna Głogowska.
My się zawsze wspieramy na co dzień i w Warszawie i w Milanówku, gdzie tata Piotra mieszka. Wszyscy się odwiedzamy i w święta i w urodziny.
Choć Śleszyńska wyjawiła, że tuż po rozstaniu pojawiły się negatywne emocje między nimi i pretensje, to musieli je odrzucić ze względu na pracę, gdyż nadal spotykali się razem na scenie. Oboje są ludźmi bardzo towarzyskimi i lubią spędzać czas w otoczeniu przyjaciół. Stąd pomysł wyjazdu na wspólne wakacje na Kretę.
Także to jest też naturalne, że czasem na narty jeździmy. A tutaj akurat spotkaliśmy się wszyscy na Krecie. Także już nawet się nie tłumaczymy z tego, bo myślę, że w dzisiejszych czasach to nie jest jakiś ewenement, że ludzie kontynuują znajomości, przyjaźń. Takie są akurat realia i tak taka jest rzeczywistość - wyznała Hanna Śleszyńska.
Niektórzy mogliby brać przykład z tej trójki.