Powiedzieć, że pocałunek Zalewskiego i Kaminskiego to najgorętszy moment gali to jak nic nie powiedzieć. Kiedy Ralph Kaminski wręczał statuetkę w kategorii "Autor Roku", na scenie pojawił się laureat, Krzysztof Zalewski. Szybko podszedł do Ralpha, odebrał nagrodę, po czym... pocałował go w usta!
Zalewski stanął następnie przed mikrofonem i wygłosił mocne przemówienie:
Strasznie się cieszę, jest to dla mnie niezwykle ważna nagroda, pamiętam, jak byłem nieco młodszy i Kasia Nosowska, moja absolutna idolka, otrzymywała tego Fryderyka, więc cieszę się niezmiernie. Dziękuję Kayaxowi, całej ekipie, Kasi Nosowskiej, Oldze Tokarczuk i Grzegorzowi Ciechowskiemu, którym się inspirowałem, pisząc utwory na płytę "Zabawa". I wypadałoby, żebym jako "Autor Roku" coś autorskiego powiedział. To może powiem tak: ci, co tak mówią, chyba mają rację. Pięć gwiazdek, trzy gwiazdki i Konfederacja. Trzymajcie się.
Raczej nie można mieć wątpliwości, co "autor miał na myśli".
Pocałunek był szeroko komentowany przez internautów, zareagowały też gwiazdy. Sam Krzysztof Zalewski przyznał, że jego reakcja była całkowicie spontaniczna i poszedł na totalny żywioł.
Do słynnej już sceny wracał też drugi jej bohater, Ralph Kaminski. Ostatnio wrzucił ujęcie pocałunku i opatrzył je opisem: Lepsze od oryginału". O co chodzi. Wystarczy rozwinąć instagramowy post Ralpha, by odkryć, że muzyk nawiązał do pocałunku Madonny i Britney Spears podczas gali rozdania MTV Video Music Awards w 2003.
Madonna, wraz ze Spears i Christiną Aguilerą wykonały wówczas legendarny hit "Like a Virgin". Madonna pocałowała najpierw Spears, a potem złożyła pocałunek na ustach Aguilery. To był bardziej gest artystyczny, ale szybko stał się symbolem dla całej społeczności LGBTQ, że warto być sobą, bez wstydu.
Ralph nawiązał do momentu-symbolu. Ale chyba ma do tego pełne prawo, prawda?