• Link został skopiowany

Dziennikarka TVN24 pochwaliła się romantycznym zdjęciem z partnerką. Teraz mówi o konsekwencjach publikacji

Marta Warchoł, dziennikarka TVN24, opublikowała na Instagramie zdjęcie, na którym całuje się ze swoją partnerką. Teraz zdradza, że fotografia wywołała ogromne poruszenie, a same zainteresowane otrzymały mnóstwo wiadomości. Niektóre z nich były przykre.
Marta Warchoł i Iwona Widowska
Fot. marta.warhol/Instagram

Marta Warchoł z okazji Pride Month pochwaliła się na swoim Instagramie wyjątkowym zdjęciem, na którym widać, jak całuje się ze swoją partnerką, Iwoną Widomską, producentką "Faktów" TVN.  Reporterka TVN24 w ten sposób chciała wesprzeć osoby LGBT+. Jak przyznaje w najnowszym wpisie, jest zaskoczona tym, jak głośno zrobiło się o tej romantycznej fotografii. Zdradziła też, jakie konsekwencje niosła za sobą publikacja kadru. 

Zobacz wideo Andrzej Piaseczny komentuje pocałunek panów z Maneskin. Apeluje do Czarnka

Marta Warchoł z TVN24 o kulisach głośnego już zdjęcia

Marta Warchoł znów pochwaliła się zdjęciem, na którym pozuje z partnerką. Dziennikarka tym razem załączyła do fotografii obszerny wpis. Opisała w nim, co działo się, kiedy opublikowała romantyczne ujęcie ze swoją partnerką. Okazuje się, że panie mogły liczyć na wiele przychylnych komentarzy. Publikacja skłoniła też wiele osób do opisania własnych doświadczeń związanych z coming outem. Te często były bardzo przykre. 

Drodzy, przede wszystkim dziękujemy za morze wspaniałych, ciepłych słów! Każdy komentarz, każda emotka dużo dla nas znaczą. Wiadomości, które od Was dostałyśmy, uskrzydlają, niestety, zdarzały się też takie, które przykro było czytać - o życiu w ukryciu czy strachu - pisała Warchoł.

Dziennikarka podkreśliła też, że ona i Iwona Widomska od dawna mogą liczyć na wsparcie rodziny i przyjaciół. 

To, co zostało nazwane w przestrzeni publicznej "coming outem", dla nas jest na szczęście, po prostu, codziennością - bo od lat mamy wsparcie rodziny, przyjaciół i znajomych z pracy.
 

Marta Warchoł: Nie potrafimy zrozumieć, co się stało

Panie nie spodziewały się, że ich zdjęcie stanie się tak popularne. Mają jednak nadzieję, że publikacja przyniesie wiele dobrego. 

Do teraz nie potrafimy zrozumieć, co się stało, że zdjęcie dotarło do każdego zakątka internetu. Nie planowałyśmy tego, ale skoro już tak się wydarzyło, to mamy nadzieję, że przyniesie to coś dobrego i doda sił tym, którzy ich potrzebują. Wierzę, że się uda - czytamy.

My również mamy taką nadzieję, a zakochanym życzymy dużo szczęścia. 

Więcej o: