Marta Warchoł z okazji Pride Month pochwaliła się na swoim Instagramie wyjątkowym zdjęciem, na którym widać, jak całuje się ze swoją partnerką, Iwoną Widomską, producentką "Faktów" TVN. Reporterka TVN24 w ten sposób chciała wesprzeć osoby LGBT+. Jak przyznaje w najnowszym wpisie, jest zaskoczona tym, jak głośno zrobiło się o tej romantycznej fotografii. Zdradziła też, jakie konsekwencje niosła za sobą publikacja kadru.
Marta Warchoł znów pochwaliła się zdjęciem, na którym pozuje z partnerką. Dziennikarka tym razem załączyła do fotografii obszerny wpis. Opisała w nim, co działo się, kiedy opublikowała romantyczne ujęcie ze swoją partnerką. Okazuje się, że panie mogły liczyć na wiele przychylnych komentarzy. Publikacja skłoniła też wiele osób do opisania własnych doświadczeń związanych z coming outem. Te często były bardzo przykre.
Drodzy, przede wszystkim dziękujemy za morze wspaniałych, ciepłych słów! Każdy komentarz, każda emotka dużo dla nas znaczą. Wiadomości, które od Was dostałyśmy, uskrzydlają, niestety, zdarzały się też takie, które przykro było czytać - o życiu w ukryciu czy strachu - pisała Warchoł.
Dziennikarka podkreśliła też, że ona i Iwona Widomska od dawna mogą liczyć na wsparcie rodziny i przyjaciół.
To, co zostało nazwane w przestrzeni publicznej "coming outem", dla nas jest na szczęście, po prostu, codziennością - bo od lat mamy wsparcie rodziny, przyjaciół i znajomych z pracy.
Panie nie spodziewały się, że ich zdjęcie stanie się tak popularne. Mają jednak nadzieję, że publikacja przyniesie wiele dobrego.
Do teraz nie potrafimy zrozumieć, co się stało, że zdjęcie dotarło do każdego zakątka internetu. Nie planowałyśmy tego, ale skoro już tak się wydarzyło, to mamy nadzieję, że przyniesie to coś dobrego i doda sił tym, którzy ich potrzebują. Wierzę, że się uda - czytamy.
My również mamy taką nadzieję, a zakochanym życzymy dużo szczęścia.