Barbara Kurdej-Szatan dosyć niespodziewanie wróciła do TVP. Aktora została zwolniona ze stacji w 2019 roku, straciła tym samym posadę w "M jak Miłość" i dwa programy, które prowadziła: "Dance Dance Dance" oraz The Voice Kids". TVP z Kurdej-Szatan postanowiło rozstać się w mało elegancki sposób, bo przez telefon, a w kuluarach spekulowano, że aktorka została zwolniona za udzielanie poparcia Strajkowi Kobiet.
Jeszcze przed tymi wydarzeniami Barbara Kurdej-Szatan nazywana była pupilką Jacka Kurskiego. Jej pozycja podobno była niezagrożona, a aktorka dostawała coraz to nowe zlecenia dla stacji. Teraz, po powrocie do stacji, Kurdej-Szatan postanowiła zdradzić kulisy jej relacji z prezesem TVP.
Nie byłam ulubienicą Jacka Kurskiego. My praktycznie się nie znaliśmy. Prywatnie rozmawialiśmy tylko raz i tyle. Kontaktowałam się raczej z produkcjami, dla których pracowałam. To z nimi miałam kontakt, jeśli chodziło o próby i nagrania. Nie załatwiałam tego z Jackiem Kurskim - powiedziała Basia w rozmowie z portalem pomponik.pl.
Zdementowała tym samym doniesienia, jakoby szczególnie sympatyzowała z prezesem Kurskim.
Portal postanowił również zapytać aktorkę o jej stosunek do Telewizji Publicznej i samego Jacka Kurskiego, będącego jej szefem. Przypomnijmy, że kilka dni temu na kolejną czteroletnią kadencję powołała go Rada Mediów Narodowych, obsadzona politykami partii rządzącej. Kurski piastuje urząd prezesa TVP już 5 lat.
Nie wiem, czy Jacek Kurski dobrze zarządzą telewizją, bo nie interesuję się tym, co się dzieje w TVP. Kompletnie nic nie wiem na ten temat. Nie oglądam za bardzo TVP, bo ja mało telewizji oglądam. Mam małe dziecko i inne zajęcia - odpowiedziała wymijająco Kurdej-Szatan.
Czy Barbara Kurdej-Szatan dzięki dyplomatycznym fikołkom uniknie ponownego zwolnienia z TVP? Zobaczymy, wszak nieodgadnione są wyroki Jacka Kurskiego.