Bobby Brown Junior był najmłodszym potomkiem Kim Ward i Bobby'ego Browna, okrytego złą sławą męża Whitney Houston. Wyniki autopsji mężczyzny zostały ujawnione w poniedziałek 22 marca, cztery miesiące po jego śmierci.
Jak dowiadujemy się z oficjalnego komunikatu cytowanego przez "Us Weekly", Brown Junior zmarł w wyniku przedawkowania alkoholu (tequili), kokainy i środków przeciwbólowych. Śledczy policji podając jego przyczynę śmierci podkreślili, że połączenie tych substancji tworzy "śmiertelny koktajl". Policja ujawniła także zeznania świadka, a właściwie dziewczyny mężczyzny, Anny Reed, która powiedziała, że tego samego dnia Junior "wciągnął" połowę tabletki leku przeciwbólowego oraz trzy kreski kokainy.
Jak przyznali członkowie policji w Los Angeles, Bobby Junior został uznany za zmarłego od razu po pojawieniu się policji na miejscu zdarzenia. Mężczyzna miał w przeszłości nadużywać alkoholu, co potwierdza jego medyczna dokumentacja. Wedle ustaleń śledczych, śmierć Bobby'ego Browna Juniora była przypadkowym przedawkowaniem, w którym nie brały udziału osoby trzecie.
Śmierć Bobby'ego Juniora jest ostatnią z serii tragedii w rodzinie Brownów. W 2012 roku Whitney Houston została znaleziona martwa w wannie w hotelu w Beverly Hills w wieku 48 lat. Trzy lata później córka sławnej pary, Bobbi Kristina Brown, podzieliła niemal ten sam los co swoja mama. Po pięciu miesiącach śpiączki umarła w wieku 22 lat. Na początku 2020 roku chłopak Bobbi, Nick Gordon, śmiertelnie przedawkował heroinę w wieku 30 lat.
Plotek już drugi raz przyłącza się do zbiórki organizowanej przez Stowarzyszenie mali bracia Ubogich i zbiera na koszyczki wielkanocne dla seniorów. Wesprzyjmy starsze, samotne osoby. Liczy się każda złotówka!