20 stycznia Joe Biden zostanie zaprzysiężony na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Donald Trump, który przegrał listopadowe wybory, nie może pogodzić się z faktem, że razem z rodziną będzie musiał wyprowadzić się z Białego Domu. Inaczej do sprawy podchodzi chyba jego żona, Melania, która, jeśli wierzyć plotkom, bardzo cieszy się, że będzie mogła nieco odetchnąć, a media przestaną się nią interesować. Póki co spełnia się jeszcze w roli pierwszej damy Ameryki i w poniedziałek była obecna podczas ustawiania pięknej żywej choinki przed Białym Domem. Szczerze się uśmiechała i widać, że delikatnie zmieniła fryzurę. Kwitnie?
To ostatnie Boże Narodzenie Melanii i jej męża w Białym Domu. Małżeństwo stara się więc pięknie udekorować dom i mimo pandemii wprowadzić w okolicy świąteczny klimat. Była słoweńska modelka odebrała dużego świerka i wręcz promieniała - chętnie pozowała do zdjęć, uśmiechała się, pozdrawiała fotoreporterów. Uwagę, oprócz jej pięknej stylizacji (kraciastego płaszcza, skórzanych rękawiczek i długich zamszowych kozaków), przykuwała fryzura. Melania lekko rozjaśniła włosy i skróciła grzywkę. Wygląda naprawdę świetnie!
Czyżby miało to w związek z faktem, że wkrótce przestanie być pierwszą damą? Wiele na to może wskazywać. Tuż po ogłoszeniu wyników w Georgi i Pensylwanii, w stanach, w których Donald ostatecznie przegrał, media plotkowały, że Melania już myśli o rozwodzie z Donaldem. Jeśli to prawda, ustępujący prezydent miałby przed sobą trzeci rozwód. Wcześniej związany był z modelką, Ivaną Zelníckovą (1977-1992) oraz z aktorką, Marlą Maples (1993-1999). Melanię poślubił w 2005 roku i ma z nią syna, Barrona.