Konrad Skolimowski przekazał w czwartek za pośrednictwem Instagrama informację o śmierci ukochanego dziadka Jana. Aktor znany z "Barw szczęścia" i piosenkarz disco polo próbował ratować członka rodziny, jednak 30-minutowa reanimacja nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Chłopak zdradził, jak wiele zdarzeń w swoim życiu przypisuje dziadkowi.
Konrad Skolimowski jest znany szerszej publiczności jako aktor, który wciela się w postać Patryka w serialu "Barwy szczęścia". Chłopak zajmuje się również tworzeniem muzyki z gatunku disco polo, a na YouTubie śledzi go ponad 24 tysiące fanów. Gwiazdor w styczniu tego roku został ojcem. Na świat przyszedł synek mężczyzny, który otrzymał imię po swoim pradziadku. Niestety, wczoraj ukochany członek rodziny Skolimowskich zmarł. Aktor podzielił się swoimi przemyśleniami w sieci.
Zmarł Dziadek Janek. I to na na moich rękach. Reanimowałem go przez 30 minut - zaczął wpis
W kolejnej części postu Konrad zdradził, że to właśnie dziadek zaraził do pasją do muzyki disco polo i przekonał, że należy realizować swoje marzenia.
Najlepszy dziadek świata, to dzięki niemu wszedłem do świata disco polo. Był muzykiem i grał na saksofonie - to było mnóstwo wspólnych, wspaniałych chwil - dodał
Na końcu wpisu chłopak zamieścił informację o tym, że imię syna nie jest przypadkowe, bowiem dziadek Janek był dla aktora tak dużą inspiracją, że na jego cześć syna nazwał jego imieniem.
Był dla mnie bardzo bliski, bardzo go kocham. Cieszę się, że poznał swojego prawnuczka i uwielbiał się z nim bawić. Mojego syna też nazwałem Jan - zakończył
Do opisu dodał zdjęcie ukochanego dziadka z kilkumiesięcznym synem.
Składamy najszczersze wyrazy współczucia.