Jacek Czyż od trzech lat chorował na nowotwór z przerzutami, który wykryto w 2017 roku. Wtedy też musiał zawiesić swoją karierę aktorską i dubbingową. Jednak wcześniej - od lat 80. - jego głos wystąpił we właściwie każdym filmie Disneya w polskiej wersji językowej.
Smutną informację o śmierci lektora potwierdził w mediach społecznościowych jego syn, Aleksander Orsztynowicz-Czyż:
Dziś odszedł mój Tata. Będzie nam go brakować najbardziej, ale wiem, że jest Mu teraz spokojniej i śpiewa "ojejku jejku" w najlepszym możliwym składzie. Kocham Cię, Czyżu seniorze - napisał.
Jacek Czyż występował w pomniejszych rolach w wielu filmach i serialach, jednak jego główną miłością pozostawało podkładanie głosów. Miał szczęście do filmów dla dzieci. Był Płomykiem w "Pięknej i Bestii", Rafikim w pierwszej wersji "Króla Lwa", Tygryskiem w "Kubusiu Puchatku", Argusem Finchem w "Harrym Potterze i Czarze Ognia"... Ale właściwie nie było produkcji dla dzieci, w której byście go nie mogli usłyszeć.
O swojej pracy opowiadał szczegółowo w nagraniu "Słyszę głosy" - serii o polskich lektorach:
W 2017 roku trafił do szpitala z udarem mózgu. W czasie badań okazało się, że choruje również na złośliwy nowotwór, który zdążył już rozprzestrzenić się po organizmie. Syn Jacka Czyża zbierał w sieci pieniądze na jego rehabilitację i leki:
Zajęty jest kręgosłup, kończyny oraz kości czaszki. W wyniku udaru Jacek cierpi na niedowidzenie połowiczne - czytamy w opisie zbiórki.
Jacek Czyż zmarł 24 lipca. Pięć dni temu świętował 67. urodziny.