Krzysztof Hołowczyc postanowił o sobie przypomnieć i to w dość niekorzystny dla siebie sposób. Otóż, zareklamował na Facebooku oraz Instagramie markę napojów energetyzujących. Niestety, wideo jest na tyle sztuczne, że szybko zyskało miano żenady i chyba również my z tym stwierdzeniem musimy się zgodzić.
Hołowczyc wspominane wideo zamieścił w sieci już prawie tydzień temu. Od tamtej pory film bije rekordy popularności. Powód? Forma zareklamowania przez Krzysztofa energetyków jest równocześnie śmieszna, co niestety kompromitująca. W skrócie, Hołowczyc wchodzi do pokoju, a nagle tuż obok niego pojawia się nieznana pani, która daje mu do rąk pudełko. W środku oczywiście napoje energetyzujące znanej marki. Reakcja Krzysztofa jest komiczna. Udaje zaskoczonego oraz bardzo zafascynowanego rzekomo tajemniczą przesyłką. Gdy tylko otwiera pudełko, nagle przygrywać zaczyna muzyka. On więc z niedowierzaniem wyjmuje puszki napojów.
To gra. Ja pierd**lę - mówi zafascynowany Hołowczyc.
Następnie z dużą uwagą przygląda się pudełku, po czym następuje moment kulminacyjny. Hołowczyc wykrzykuje:
Monster dodaje energii.
I wskakuje na stół. To na szczęście już koniec filmu, który, jak możecie się spodziewać, nie spotkał się z pozytywnym odbiorem. Internet zalała fala prześmiewczych komentarzy pod adresem Hołowczyca. A oto niektóre z nich:
Ludzie, którzy kiedyś byli moimi idolami, robią z siebie małpy za parę groszy. Gdzie Twój honor, Krzysiu? Naprawdę jest tak źle, że trzeba w tak gów***nych reklamach grać?
Mam ciarki żenady.
Co się zobaczyło, już się nie odzobaczy - piszą internauci.
No cóż, trzeba przyznać, że przekaz do najlepszych nie należy. A może właśnie taki był zamysł tej reklamy? Przecież teraz o właśnie tych napojach energetyzujących za sprawą Krzysztofa Hołowczyca znów zrobiło się głośno. Czyż nie o to chodziło?
DH