Do bardzo osobistego wyznania, na które zdecydował się Sławomir Świerzyński (57 l.), doszło w ostatnim odcinku programu "Skandaliści" emitowanym w Polsacie. Lider zespołu "Bayer Full" przyznał się po wielu latach, że jako 11-latek był molestowany seksualnie na koloniach w Darłówku. Twierdzi, że jego oprawcy są znanymi na salonach bliźniakami.
Świerzyński miał zostać zwabiony przez "pana z telewizji" i jego brata bliźniaka, których często spotyka na imprezach branżowych. Nie zdradził jednak ich nazwiska.
Ja byłem na koloniach w Darłówku i tam on był. I niech mi pani wierzy, że jak ja spotkam tę osobę, to przy**** w ryj, aż się zdziwi. To rozpoznawalna osoba, gdyby ludzie usłyszeli nazwisko, to by się zdziwili - mówił w programie "Skandaliści" w Polsat News.
Znacznie więcej opowiedział o tym, co go spotkało, w rozmowie z WP Gwiazdy. Twierdzi, że nie mówił o tym wcześniej, gdyż blokował go wstyd. Okazało się także, że jego postawa zadeklarowanego przeciwnika walki o prawa osób o orientacji LGBTQ wzięła się stąd, że jego oprawcy byli i są homoseksualistami.
Dopiero teraz zacząłem o tym mówić. Dla chłopca to jest taki wstyd, że trudno to sobie wyobrazić. (....) Doskonale wiem, że ci panowie są i byli homoseksualistami. Nas wykorzystali jako chłopców. To były osoby spoza kolonii. Zostaliśmy z kolegą przez nich zwabieni. Nie chcę wnikać aż tak bardzo - mówił tajemniczo.
Zdradził także, co poczuł, kiedy zobaczył ich później na salonach.
Niech mi Pani wierzy, że kiedy zobaczyłem tych dwóch panów, bo to byli bliźniacy, na salonach, to we mnie się zagotowało. Mały chłopiec pamięta takie rzeczy do końca życia. To się nie zmieni - powiedział.
Dodał też, że nie rozumie parad równości. Podkreśla, że nie przeszkadza mu sama orientacja homoseksualna, a jedynie obnoszenie się z tym. Po raz pierwszy opowiedział o przykrych doświadczeniach w 2014 roku. Ciekawe, czy piosenkarz w końcu zdecyduje się w przyszłości ujawnić nazwisko oprawców?
AW