• Link został skopiowany

Doda zbierała "haki" na byłych? Majdanowi założyła PODSŁUCH w aucie. Do prokuratury trafiły nośniki elektroniczne

Kolejne doniesienia w sprawie Dody. Tym razem policja przekazała prokuraturze nośniki elektryczne, na których mogą znajdować się "haki" na jej byłych partnerów.
Doda
Instagram.com/ dodaqueen

Do prokuratury trafiły nośniki zabezpieczone w domu Dody podczas jej aresztowania w listopadzie. Na razie nie wiadomo, co się na nich znajduje. Jak udało nam się dowiedzieć od prokuratura Łukasza Łapczyńskiego, zostaną one dopiero poddane analizie.

Zabezpieczono nośniki elektroniczne, które będą w toku postępowania poddane analizie. Jakie tam są informacje? Nie wiemy tego jeszcze na tym etapie - powiedział w rozmowie z Plotkiem prokurator Łukasz Łapczyński.

Można przypuszczać, że znajdują się na nich haki na byłych partnerów Dody. Piosenkarka nigdy nie ukrywała, że była bardzo zazdrosna i nieufna, kiedy była w związkach. Sama wyznała niegdyś, że wynajmowała prywatnych detektywów, żeby śledzili jej wybranków.

Na jednego aż się taśma skończyła, bo nagrywane były wszystkie - zdradziła Doda przed dwoma laty.

Jak wyznał w 2012 roku jej były mąż, Radosław Majdan, żona nawet założyła podsłuch w jego samochodzie.

Podsłuch, który założyła mi w aucie Dorota, logował się chyba w momencie przekręcenia kluczyka w stacyjce, wysyłając dwa sygnały - jeden podający lokalizację samochodu - taki GPS, drugi - udostępniał podsłuchującemu każdy dźwięk pochodzący z wnętrza. (...) Nie poszedłem i nie pójdę do sądu - wyznał Majdan w książce "Pierwsza połowa" Marka Łuszczyny.
Dorota R.
Dorota R. MATEUSZ JAGIELSKI/East News

Skontaktowaliśmy się także z prawnikiem Emila Haidara, adwokatem Jerzym Jurkiem. Zdradził nam, że zachodzi podejrzenie, że na nośnikach znajdują się istotne informacje dla prowadzonego śledztwa. Mecenas potwierdził też to, co powiedział prokurator.

Zajęcie elektronicznych nośników danych w sprawach karnych to szeroko stosowana czynność śledcza w sytuacji, gdy zachodzi podejrzenie że na nośnikach mogą znajdować się informacje istotne dla prowadzonego postępowania - napisał nam w specjalnym oświadczeniu adwokat.
Posiadam informacje, że w sprawie podejrzanej Doroty Rabczewskiej zatrzymano tymczasowo jako dowody rzeczowe tego typu urządzenia. Dowody te obecnie powinny być analizowane przez policyjnych informatyków celem oceny ich przydatności dla prowadzonego postępowania. Na obecnym etapie nie są nam znane wyniki prowadzonych analiz.

Jego zdaniem doszło do uchybienia zasad taktyki śledczej. Wszystko przez czas pomiędzy zatrzymaniem podejrzanego Emila S. we wrześniu, a zatrzymaniem Doroty Rabczewskiej pozwalał na zniszczenie dowodów.

Nadmieniam, że stosunkowo długi okres pomiędzy zatrzymaniem podejrzanego Emila S. we wrześniu, a zatrzymaniem Doroty Rabczewskiej pozwalał na skuteczne ukrycie lub zniszczenie przez wymienioną tych dowodów, które nie zostały wcześniej zabezpieczone. Zaistniałą sytuację oceniam jako uchybienie zasadom taktyki śledczej - stwierdził.

Według innych mediów adwokat Jerzy Jurek przedstawił do przemyślenia opcję pozwu zbiorowego, gdyby okazało się, że są inni, których dotknęły takie działania.

Mam podstawy, żeby przypuszczać, że podejrzana Dorota Rabczewska dysponuje dużym archiwum różnych nagrań. Sama w swoich publicznych wypowiedziach wspominała o nagrywaniu (z ukrycia) także innych osób. Gdyby okazało się, że są inni, których dotknęły takie działania, warto zastanowić się nad pozwem w postępowaniu zbiorowym - podkreślał rzekomo Jerzy Jurek w rozmowie z "SE".

Nam jednak powiedział, że nic nie wie, aby inne osoby poza Emilem Haidarem zgłaszały jakiekolwiek pretensje i poczuły się dotknięte ewentualnym procederem podsłuchiwania.

Nic nie jest mi wiadomo, aby inne poza Panem Emilem Haidarem osoby dotknięte ewentualnym procederem podsłuchiwania zgłaszały jakiekolwiek swoje pretensje - zdradził Plotkowi.
Dorota R. wychodzi z przesłuchania w prokuraturze
Dorota R. wychodzi z przesłuchania w prokuraturze MATEUSZ JAGIELSKI / EastNews

Zatrzymanie Dody

Dorota Rabczewska została zatrzymana w listopadzie. Usłyszała zarzuty w sprawie rzekomego zastraszania jej byłego narzeczonego, Emila Haidara. Postawiono jej także zarzut wpływania groźbą na świadka. Grozi za to do 5 lat więzienia. Roman Giertych, który broni Emila Haidara, chce jednak zwiększenia kary do 10 lat pozbawienia wolności. Chce oskarżyć Dodę za wymuszenie rozbójnicze w ramach zorganizowanej grupy przestępczej.

Anna Wójtowicz

Więcej o: