• Link został skopiowany

Fani w Krakowie czekali na koncert Stinga. Nagle na scenę wyszedł jego SYN. Przystojniak! I jaki podobny do taty

Sting wystąpił w czwartek w Krakowie. Koncert muzyka otworzył jego syn, Joe Sumner. Fani byli zachwyceni!
Sting z synem
Evgenya Novozhenina / Sputnik/EAST NEWS

Sting pojawił się w Polsce na koncercie już po raz kolejny. Tym razem jego największe hity z dawnych lat oraz również i nowe piosenki usłyszeli fani zgromadzeni pod sceną krakowskiej Tauron Areny. Ku ich zaskoczeniu cały koncert otworzył syn muzyka, Joe Sumner, którego były członek "The Police" zabrał ze sobą w trasę koncertową.

Jednak jeszcze większym zaskoczeniem był moment, kiedy do supportującego muzyka dołączył sam Sting. A to rzadkość! Nieczęsto zdarza się, żeby gwiazda koncertu otwierała występ razem ze swoim supportem. Artyści wykonali razem jedną piosenką pt. "Heading South on the Great North Road". Pochodzi ona z ostatniej płyty Stinga. Joe Sumner w trakcie swojego występu kilkukrotnie użył polskich słów, co zdecydowanie przypadło do gustu uczestnikom koncertu. Po własnym show Joe dołączył do chórku Stinga. Muzyk pochwalił się również zdjęciem z koncertu na swoim Instagramie.

 

Sting pojawił się w Polsce w ramach trasy, promującej jego najnowszy album "57th & 9th World Tour". Podczas koncertu zaprezentował ponad 20 piosenek. Były to utwory z jego najnowszego albumu, który premierę miał w listopadzie zeszłego roku. Fani usłyszeli również największe przeboje z repertuaru legendarnej grupy "The Police", którą wokalistka współtworzył w 1977 roku.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z KONCERTU STINGA<<<

Sting to człowiek orkiestra. Komponuje, śpiewa, a także występuje jako aktor. Jest również bardzo aktywnym działaczem społecznym, wspiera organizacje, broniące praw człowieka oraz związane z ochroną środowiska. Ma na swoim koncie wiele prestiżowych nagród muzycznych, zdobytych razem z zespołem "The Police" oraz solo. Piosenkarz cieszy się dużą popularnością w Polsce. Dość często daje u nas koncerty, podczas których sale zapełniają się niemal po same brzegi.

AG

Więcej o: