• Link został skopiowany

Karolak komentuje aferę z Sadowskim. Mówi o groźbach i hakach

Tomasz Karolak pojawił się w programie "Godzina zero" prowadzonym przez Tomasza Kammela na Kanale Zero. Opowiedział swoją wersję wydarzeń z udziałem Roberta Sadowskiego.
Tomasz Karolak, Tomasz Kammel
Printscreen Kanał Zero

- Od 14 września, gdy ukazał się odcinek podcastu Szalonego Reportera z udziałem Roberta Sadowskiego, Tomasz Karolak jest na językach wszystkich. Od tego momentu muzyk i producent oraz aktor przerzucają się wzajemnie poważnymi oskarżeniami. Robert Sadowski zarzucił Tomaszowi Karolakowi m.in. nieoddawanie pożyczonych pieniędzy. Głos wtedy zabrał menedżer Karolaka, zapewniając, że "rewelacje pana Roberta Sadowskiego dotyczące rzekomych długów czy pożyczek oraz nieuczciwego zachowania mojego i Tomka (...) są nieprawdziwe". Teraz sam Tomasz Karolak postanowił przerwać milczenie, występując w "Godzinie Zero" na Kanale Zero. Odniósł się do głośnej sprawy w rozmowie z Tomaszem Kammelem.

Zobacz wideo Gąsiewska o Karolaku w "Tańcu z gwiazdami". Wydała jasne stanowisko

Tomasz Karolak przerwał milczenie. Odniósł się do zarzutów Roberta Sadowskiego w Kanale Zero

We wtorek, 23 września, kilka dni po wybuchu afery Tomasz Karolak zjawił się w programie "Godzina zero" i zdecydował się opowiedzieć swoją wersję wydarzeń Tomaszowi Kammelowi. Aktor poruszył temat swoich licznych problemów finansowych z Teatrem IMKA, próbując wyjaśnić ich genezę. W końcu Tomasz Kammel wspomniał o rozmowie Roberta Sadowskiego z Szalonym Reporterem, mówiąc: - Szalony Reporter przepytuje twojego byłego współpracownika, Roberta Sadowskiego, a ten opowiada, jakoby byłbyś mu winny jakieś straszne pieniądze. Aktor nie ukrywał zdziwienia, ironizując, że 40 tysięcy złotych to nie są "straszne pieniądze". Chwilę potem postanowił wszystko wyjaśnić ze swojej perspektywy, wspominając, że Sadowski rzekomo mu groził i podobno miał szukać na niego haków.

- Szalony Reporter do mnie zadzwonił, po tym, jak ja przesłałem pewne dokumenty do niego, powiedział mi, że czuje się zmanipulowany. (...) Otóż cała sprawa z panem Sadowskim została przeze mnie w maju zgłoszona do prokuratury, która podjęła odpowiednie działania. Ja nie mogę za dużo na ten temat powiedzieć. Od tego człowieka, który stracił przeze mnie kontrakt z firmą meblową, usłyszałem groźby karalne. Jak również on zaczął wydzwaniać do moich współpracowników, przyjaciół, szukając tak zwanych haków na mnie, co jest karalne w kraju, w którym żyjemy. Więcej nie mogę powiedzieć. Sytuacja zaczęła się od tego, że pan Robert przyszedł do mnie jako pośrednik między mną a firmą meblową, żeby zrobić reklamę razem - powiedział Tomasz Karolak. 

- Ja wobec niego nie mam żadnych długów, nie ma na ten temat żadnych dowodów, a jeżeli uważa, że zaliczkę, którą dostał od firmy meblowej i którą mi zapłacił jako zaliczkę, to jest jego pożyczka, to gratuluję inteligencji. Wszystko można udowodnić w sądzie - stwierdził stanowczo Tomasz Karolak w dalszej części rozmowy. Aktor ujawnił również, na czym polegały groźby, które rzekomo słyszał od Sadowskiego. - (...) I co ja usłyszałem: "Zniszczę cię". I to się zaczęło pół roku temu. I się zaczęło hakowanie. Miałem zhakowany telefon. Prokuratura bada właśnie, co to za oprogramowanie. Przesyłano mi moje SMS-y, które wysyłałem do kogoś, jako taka forma zastraszania mnie - wyznał aktor, zapewniając, że wszystkie dowody ze swojej strony przekazał prokuraturze. 

Robert Sadowski zareagował na oświadczenie menedżera Tomasza Karolaka

Na razie Robert Sadowski nie odniósł się do wystąpienia Tomasza Karolaka w Kanale Zero, ale wcześniej zabrał głos w odpowiedzi na słowa menedżera Tomasza Karolaka. Stwierdził wtedy, że treść jego komunikatu zawiera szereg nieprawdziwych informacji i jest dla niego dowodem, że strona przeciwna opiera swoją linię obrony "na kłamstwie i manipulacji". "W wywiadzie, jakiego udzieliłem 'Szalonemu Reporterowi', a jaki został opublikowany w dniu 14 września 2025 na kanale YT 'Szalony Podcast', mówiłem o faktach, które mogę udowodnić na podstawie dokumentów, korespondencji, wiadomości mail, SMS oraz świadków. Cieszę się, że takie oświadczenie zostało upublicznione, ponieważ po raz pierwszy strona przeciwna oficjalnie przedstawiła swoje stanowisko i tym samym wzięła na siebie pełną odpowiedzialność za publiczne rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji. To, co dziś zostało opublikowane, to jawne pomówienie i naruszenie moich dóbr osobistych, które wprost naraża autora stojącego za tym komunikatem na odpowiedzialność karną" - czytamy w dalszej części oświadczenia. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: