Sean "Diddy" Combs przebywa obecnie w więzieniu w Nowym Jorku. Raper niedawno usłyszał werdykt ławy przysięgłych, która uznała go winnym dwóch z pięciu zarzutów związanych z prostytucją, o czym więcej przeczytacie w tym artykule. Po opuszczeniu sali sądowej jego bliscy wychodzili z budynku z uśmiechami na twarzach i pozdrawiali zebrany tłum. Obecnie Sean Combs oczekuje na ogłoszenie wyroku, które ma nastąpić już w październiku. Raperowi grozi kara do 20 lat pozbawienia wolności. Prawnicy Diddy'ego ciągle walczą o to, żeby już teraz opuścił więzienie. Jest decyzja w tej sprawie.
Obrońcy Diddy'ego złożyli kolejny wniosek o wypuszczenie rapera na wolność za kaucją o wysokości 50 milionów dolarów (ponad 185 milionów złotych). Sędzia nie przychylił się do tej prośby. "Odrzucając wniosek Combsa o zwolnienie za kaucją w wysokości 50 milionów dolarów, sędzia Arun Subramanian stwierdził, że Combs nie udowodnił, że nie stwarza ryzyka ucieczki lub zagrożenia dla społeczności, ani nie wykazał 'wyjątkowych okoliczności', które uzasadniałyby zwolnienie" - czytamy na stronie gulfnews.com. Przypomnijmy, że w poprzednich miesiącach prawnicy Diddy'ego wielokrotnie wnioskowali o zwolnienie za kaucją.
Według doniesień zagranicznych mediów, w tym m.in. portalu Deadline, podobno Donald Trump rozważa ułaskawienie Diddy'ego. Rzekomo był to jeden z tematów rozmów w Gabinecie Owalnym, chociaż te informacje wciąż pozostają nieoficjalne. Portal próbował skontaktować się z Białym Domem, który odmówił komentarza w tej sprawie. Plotki oburzyły m.in. rapera 50 Centa, który zabrał głos w mediach społecznościowych. "Możecie uwierzyć, że on myślał [Diddy - przyp.red.], że zostanie ułaskawiony? Nie, proszę Pana, nie zostaniesz. Mówiłeś bardzo brzydkie rzeczy" - czytaliśmy na jego instagramowym profilu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!