Internauci dyskutują na temat ostrej wymiany zdań pomiędzy Emmą Stone, a Margaret Qualley podczas gali Oscarów. W sieci pojawiło się wiele analiz nagrania, na którym aktorki miały zachowywać się agresywnie. Teraz głos zabrała ekspertka od czytania z ruchu warg. Ma inne wnioski.
Nicola Hickling twierdzi, że pozornie ostra wymiana zdań pomiędzy Emmą Stone, a Margaret Qualley wcale nie jest tym, na co wskazywałyby pierwsze wrażenia. Ekspertka studzi jednak emocje internautów. - Wygląda na to, że Margaret zamierza w tej scenie się zemścić, rzucając Emmie spojrzenie wrednej dziewczyny. Nie martwcie się, one ze sobą nie walczą. Właściwie Margaret mówi do Emmy: 'Tak, i zaraz zwariuję' - wyjaśnia Nicola Hickling w rozmowie z dziennikarzem "Daily Mail". Na nagraniu, które obiegło sieć, możemy dostrzec, że gwiazda "Substancji" podchodzi Emmy Stone i kiwa głową. Dwukrotna laureatka Oscara wyraźnie się odsuwa. Całej sytuacji przyglądał się mąż Qualley, Jack Antonoff. - One robią to cały czas - dodała Nicola Hickling, wskazując na podobne zachowania obu aktorek podczas innych, branżowych imprez.
Warto podkreślić, że podobnej sytuacji doszło podczas Festiwalu w Cannes w 2024 roku. Obie aktorki stanęły wówczas na czerwonym dywanie i udawały, że się kłócą. Internauci twierdzą jednak, że Stone i Qualley naprawdę były na siebie złe podczas oscarowej gali. "To było agresywne", "Dlaczego Emma się tak od niej oddala?", "Przez chwilę myślałem, że Margaret jest gotowa do walki" - pisali w komentarzach. Redakcja portalu Page Six zwróciła się do obu aktorek z prośbą o komentarz, ale nie dostała odpowiedzi.
Dodajmy, że Emma Stone pojawiła się na tegorocznej oscarowej gali w roli prezenterki. Wszystko dlatego, że w ubiegłym roku odebrała statuetkę Akademii Filmowej za występ w filmie "Biedne istoty". Z kolei Margaret Qualley wystąpiła w muzycznym zestawieniu utworów poświęconym serii filmów o Jamesie Bondzie.