Anita i Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" od kilku miesięcy mierzą się z zupełnie nową rzeczywistością. Uczestnik matrymonialnego show TVN choruje na glejaka IV stopnia. Ostatnio Adrian zakończył kolejny etap leczenia chemio- i radioterapię. Para przekazała bardzo dobre wieści, bo Adrian ma obiecujące wyniki. W związku z sytuacją zdrowotną uczestnika "Ślubu od pierwszego wejrzenia" para postanowiła przyśpieszyć decyzję, z którą zwlekała przez ostatnie lata. "Ślub kościelny zawsze był naszym marzeniem, ale zawsze coś stało na przeszkodzie, więc w tym momencie przyspieszamy z wieloma rzeczami, bo nie ma na co czekać" - wspomniał Adrian w rozmowie z "Faktem". Ceremonia ma odbyć się 12 grudnia i trwają ostatnie przygotowania do wesela. Dzień przed wydarzeniem parę odwiedziła ekipa "Dzień dobry TVN".
Anita i Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" właśnie wyjawili, jak będzie wyglądać ich sala weselna. Ekipa "Dzień dobry TVN" pojawiła się na miejscu. Jak się okazuje, para wybrała kolor zielony jako motyw przewodni dekoracji w pomieszczeniu. Właśnie ten kolor symbolizuje odrodzenie, wzrost, zdrowie i jest uniwersalnym symbolem nadziei, więc taki wybór z pewnością nie dziwi.
Podczas spotkania z ekipą "Dzień dobry TVN" Adrian wspomniał o wznowie guza i konieczności reoperacji, co było powodem, dlaczego ostatnio nie pojawił się w programie mimo zapowiadanej wizyty. Na antenie podziękował za wsparcie swojej żonie. Kiedy był w szpitalu, Anita udała się do telewizji, aby nagłośnić kwestię zbiórki, której założenie było niezbędne do tego, aby uczestnik show TVN mógł podjąć dalsze leczenie.
Mój anioł stróż, który poszedł walczyć o wszystko, co niezbędne, aby moje leczenie było zabezpieczone na przyszłość
- podkreślił wzruszony. Para podziękowała wszystkim za zaangażowanie w zbiórkę oraz mentalne wsparcie w trudnych chwilach. Uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" poinformował, że ma teraz miesiąc na odpoczynek i w styczniu ponownie podda się chemioterapii na prawdopodobnie pół roku. Zacznie także terapię systemem Optune, który udało się załatwić z pieniędzy ze zbiórki. Urządzenie wykorzystuje pola elektryczne o niskiej częstotliwości i działa poprzez zakłócanie komórek nowotworowych, co może spowolnić albo zatrzymać wzrost guza.
Para wspomniała także o tym, dlaczego długo zwlekała z decyzją o ślubie kościelnym. Oprócz względów logistycznych pojawiły się także te bezpośrednio związane z ich relacją. - Musieliśmy też się dotrzeć - podkreślił Adrian. Jak się okazuje, ślubną ceremonią najbardziej podekscytowane są dzieci.
Nie mogą się doczekać jutra. Nasz syn właśnie tutaj biega i podgląda co się tutaj dzieje
- wyjawił Adrian. Anita podkreśliła, że przygotowania idą pełną parą, ale nie wszystko jest jeszcze dopięte na ostatni guzik.
Ja nie mam jeszcze marynarki ślubnej
- dorzucił rozbawiony Adrian.
Anita w rozmowie z "Dzień dobry TVN" wyjawiła, że realizacja ślubu nie byłaby możliwa w ten sposób, gdyby nie wsparcie, które para otrzymała po wyemitowaniu materiału o chorobie Adriana w jednym z wydań "Dzień dobry TVN". - Odezwało się do nas mnóstwo osób. Każdy chciał dołożyć swoją cegiełkę do organizacji (...) Ciężko w to uwierzyć, że nasza historia poruszyła tyle serc. Postanowili spełnić nasze marzenie, abyśmy środki mogli zainwestować w leczenie Adriana i mimo wszystko mieć piękny ślub - podsumowała Anita.
Tak mieszkają Krupińska i Karpiel-Bułecka. Nowoczesność w góralskim wydaniu
Koterski kupił sobie nowy samochód i się zaczęło. Poszło o jego słowa o Leszczak
Awantura w Sejmie. Sytuacja z dziennikarką zakończyła się skandalicznym gestem polityka
Dziennikarka TVP zabrała głos po awanturze w Sejmie. Jest też komentarz senatora
Lokal po rewolucji Gessler zaserwował mi wątróbkę i rosół. "Magda, coś ty narobiła?"
TV Republika znów zorganizuje sylwestra. Wiemy, kto na nim wystąpi
Leszek Miller schudł 18 kg w trzy miesiące. Jak? Tak teraz wygląda jego menu
Baron nagle zabrał głos po doniesieniach o rozwodzie. Odezwał się przed 22.00
Poruszające wyznanie Anny Starmach o nawrocie depresji. "Moja radość była przedwczesna"