• Link został skopiowany

"Powrót" Witolda Pyrkosza do "M jak miłość" wywołał oburzenie. Jasne stanowisko syna aktora

Lucjan Mostowiak pojawi się ponownie w "M jak miłość" za sprawą sztucznej inteligencji. Syn Witolda Pyrkosza odniósł się do sprawy.
Lucjan Mostowiak powróci w 'M jak miłość'. Syn Witolda Pyrkosza przyznaje: Pojawiły się obawy
Fot. KAPIF.pl, Instagram/@mjakmilosc.official

Witold Pyrkosz ma na koncie kilkadziesiąt ról filmowych oraz telewizyjnych. Wielu widzów pamięta ostatnią z nich - Lucjana Mostowiaka w "M jak miłość". Aktor wcielał się w postać głowy serialowej rodziny aż do śmierci w 2017 roku. Niedawno fani zostali zaskoczeni przez produkcję, gdy po latach w serialu ponownie zagości Witold Pyrkosz, którego głos i młodzieńczy wizerunek został wytworzony przy użyciu sztucznej inteligencji. Pomysł nie wszystkim przypadł do gustu. Co o tej sprawie sądzi syn aktora?

Zobacz wideo Gwiazda "M jak miłość" Michalina Sosna zdradza, dlaczego tak bardzo chroni prywatność. "Była jedna sytuacja"

"M jak miłość". Lucjan Mostowiak powraca dzięki AI. To sądzi o sprawie syn Witolda Pyrkosza

Okazuje się, że producenci "M jak miłość" ponownie ożywią postać Lucjana Mostowiaka. Usłyszymy jego głos, a także zobaczymy go w odmłodzonej wersji. Odcinek zostanie wyemitowany na antenie TVP2 4 listopada, a wierni fani produkcji mogli go zobaczyć już na platformie streamingowej Telewizji Polskiej. W rozmowie z portalem TVP.pl głos zabrał syn aktora. Witold Pyrkosz nie miał obaw w kwestii ożywienia znanego ojca. - Nie, z mojej strony była od razu pełna zgoda. Działam trochę w biznesie, który też korzysta ze sztucznej inteligencji, więc mnie to zaciekawiło, m.in. w kontekście prawnym - przyznał. - Wiedziałem, że umowa będzie dopięta na ostatni guzik, ale od razu pojawiły się w mojej głowie pytania, jak to będzie wyglądać w przyszłości. Kiedy technologia na stałe zagości w naszej codzienności i czy może być nadużywana - dodał. Gdy syn aktora usłyszał o pomyśle, był zaskoczony. - Nigdy taki pomysł nie przyszedłby mi nawet do głowy. Ale gdy produkcja serialu "M jak miłość" przekazała, jak to ma dokładnie wyglądać, wówczas koncepcja wydała mi się interesująca. Ale oczywiście skonsultowałem wszystko z rodziną - podkreślił.

Okazuje się, że pewne wątpliwości w tej kwestii miała żona Witolda Pyrkosza. - Była oczywiście zadziwiona, bo nie wiedziała, że są takie możliwości techniczne. Pojawiły się też u niej obawy, jak to wyjdzie i czy oby na pewno dobrze - dowiadujemy się z wywiadu. Syn aktora wyjawił, że rodzinna narada nie trwała długo. - Odbyło się jedno spotkanie u mamy i rozmowa telefoniczna z siostrą. Zostałem wydelegowany przez obie panie, żeby się tym zająć od A do Z. Obie w pełni mi zaufały - przekazał. 

Syn Witolda Pyrkosza nie widział odcinka z tatą. Wyjawił prawdę o stanie zdrowia mamy

We wspomnianej rozmowie syn Pyrkosza wyjawił, że nie miał jeszcze okazji zobaczyć wspomnianego odcinka i zapewne obejrzy go w sieci, gdyż w dniu emisji nie będzie go w kraju. Z wywiadu dowiadujemy się również, że żona aktora "jest w specjalnym ośrodku, bo wymaga stałej opieki". - Prawie rok temu złamała kość udową, która nie zrasta się, jak należy. Mama wymaga ciągłej opieki, rehabilitacji. Ma 82 lata i jej głowa też nie pracuje jak dawniej. Wkradła się niepamięć. Ja i siostra jesteśmy jedynymi członkami rodziny, których w pełni zawsze rozpoznaje - przekazał Witold Pyrkosz. - Rozmowy przez telefon są dla niej trudne, więc trzeba byłoby przyjść do niej osobiście. Mama jednak nie pamięta już tych osób i tak naprawdę może ją odwiedzać tylko najbliższa rodzina - podsumował. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: