"Milionerzy" to teleturniej, w którym nie brakuje emocji. W grze biorą udział uczestnicy, których od miliona złotych dzieli zaledwie dwanaście pytań. Nie brakuje jednak pytań, które zwalają z nóg. Potknąć można się na pozornie łatwych kategoriach. Tym razem w fotelu naprzeciwko Huberta Urbańskiego zasiadł Adrian, analityk danych. Jak sobie poradził?
Adrian na początku szedł jak burza. Wtem natrafił na pytanie, które zdecydowanie nie należało do najłatwiejszych. Było z kategorii religii. Brzmiało: "Który z ewangelistów wspomina królów o imionach Kacper, Melchior i Baltazar?". Dla uczestnika przygotowano cztery możliwe warianty:
Adrian nie ukrywał, że nie zna odpowiedzi na to pytanie. Uznał, że to idealna pora na wykorzystanie ostatniego koła ratunkowego. Postanowił zadzwonić do swojego przyjaciela Rafała. Choć mężczyzna nie był pewny, wskazał odpowiedź "D.". Bohater odcinka postanowił zaryzykować. Szybko wyszło na jaw, że ryzyko się opłacało! Adrian wygrał 250 tysięcy złotych i mógł dalej kontynuować grę.
W odcinku "Milionerów" doszło do zabawnej sytuacji. O główną wygraną walczyła Bożena, która napotkała trudność przy pytaniu dotyczącym słynnych par zakochanych z legend, mitów lub historii. Hubert Urbański zwrócił się do męża Bożeny, który siedział na widowni razem z ich synem, pytając, co by doradził żonie. Ukochany bohaterki pokręcił głową, dając znak, by nie ryzykowała. Prowadzący zapytał Bożenę, co sądzi, że mąż jej wskazał. Postanowiła zażartować, że nie zna na tyle męża, by wiedziała, co wskazał, "bo 27 lat małżeństwa to za mało". Śmieszna odpowiedź rozbawiła nie tylko Huberta Urbańskiego, ale i całą publiczność w studiu, która wybuchła śmiechem. ZOBACZ TEŻ: Uczestniczka "Milionerów" poległa na popularnym powiedzeniu. I to przy pierwszym pytaniu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!