"Sanatorium miłości" to program, który był początkiem wielu udanych związków. Nie każdy jednak miał to szczęście, aby znaleźć partnera przed kamerami. Niewątpliwe jest to, że dzięki programowi "Sanatorium miłości" wiele osób zyskało popularność i grono fanów. Wśród nich znalazła się Wiesława Kwiatek. Kobieta niedawno odwiedziła "Pytanie na śniadanie". Opowiedziała o swojej fryzurze.
W najnowszym wydaniu "Pytania na śniadanie" pojawiła się Wiesława Kwiatek z "Sanatorium miłości". Seniorka podjęła temat swoich włosów. Okazało się, że wiele osób posądzało ją o to, że nosi doczepy. W końcu prawda wyszła na jaw. - Mam własne, nie doczepy. Ludzie podchodzą, czepiają się, łapią - wyznała. Dodała, że naturalnie jest ciemną szatynką. - Robiłam wiecznie płukanki, z pokrzywy, z rumianku (...), kasztan, żeby sobie dodać koloru - podkreśliła. Marzena Rogalska zapytała bohaterki, jak dba o swoje włosy, aby poznać sekret tak wyjątkowej fryzury. Wiesława niestety nie miała na to prostej odpowiedzi. - Ja uważam, że to geny - stwierdziła.
Stanisław to jeden z uczestników "Sanatorium miłości". Senior nie znalazł miłości w programie. Swoją ukochaną poznał w parku. W "Pytaniu na śniadanie" wyznał, że para jest już narzeczeństwem. Stanisław podkreślił, że czekał kilka tygodni na odpowiednią porę i miejsce. - Byłem z Bogusią we Wrocławiu, u rodziny na imieninach i miałem już pierścionek ze sobą, ale nie znalazłem odpowiedniej atmosfery i czekałem... - zaczął. Postanowił uklęknąć przed ukochaną po urodzinach jej syna. Kompletnie się tego nie spodziewała. - Totalne zaskoczenie - powiedziała Bogusia. Pochwaliła się następnie pierścionkiem. - Sam go zaprojektowałem - wyznał uczestnik. ZOBACZ TEŻ: Stanisław z "Sanatorium miłości" dostał pytania o ślub. Wtem wyrwała się jego partnerka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!