• Link został skopiowany

Brak wypłat i groźby. Statyści "Milionerów" narzekają na warunki pracy. Polsat reaguje

Statyści programów Polsatu - "Milionerów", "Awantura o kasę" czy "Lepsza Polska" - mają dość tego, jak są traktowani podczas nagrań. Polsat zareagował na ich narzekanie.
'Milionerzy', Hubert Urbański
Adam Jankowski/REPORTER / ADAM JANKOWSKI/REPORTER

Nie jest tajemnicą, że w popularnych programach rozrywkowych można pojawić się nie tylko w rolach uczestników, ale i statystów, zarabiając przy okazji parę groszy. Jednak ci, którzy mieli okazję statystować w programach Polsatu - w "Milionerach", "Awantura o kasę" oraz "Lepsza Polska" - nie mają najlepszego zdania o tej pracy. Właśnie ruszyli do "Gazety Wyborczej", by narzekać na warunki. Zarzucają stacji oraz produkcji, za którą odpowiada Unagi Media, groźby i niewypłacanie wynagrodzeń na czas. Polsat nie pozostawił tych zarzutów bez odpowiedzi.

Zobacz wideo "Milionerzy" usunęli się w cień w TVN na rzecz "The Floor". Kazen wyznaje prawdę o usunięciu programu Urbańskiego

Statyści narzekają na pracę na planie polsatowskich programów. Groźby i brak wypłat

Statyści, którzy wypowiadali się na łamach "Gazety Wyborczej", nie przebierali w słowach, opisując zarówno zasady panujące podczas nagrywania programów, jak i warunki współpracy. "Czułam się jak w więzieniu. Po ośmiu godzinach, w czasie krótkiej przerwy, wyjęłam telefon, żeby napisać do chłopaka esemesa, że nie wiadomo, o której skończymy. Złapała mnie na tym koordynatorka. Krzyczała i groziła, że jeśli nie schowam telefonu, mogę się pożegnać z wypłatą" - powiedziała statystka Alina, która ostatecznie na planie spędziła dziesięć godzin. Z kolei Kuba opisał problemy z wypłatami pieniędzy za statystowanie. "Na początku wypłaty w Unagi odbywały się bez problemów, ale później koordynatorzy mówili: 'Proszę o cierpliwość'. Na koniec okazywało się, że pieniędzy nie ma, że trzeba czekać tydzień, a potem, że w ogóle ich nie będzie. Zdarzało się, że statyści błagali, chociaż o połowę" - powiedział.

Polsat reaguje na zarzuty statystów. "Mogły zdarzyć się pojedyncze błędy czy opóźnienia"

Na zarzuty statystów postanowił odpowiedzieć dyrektor ds. Komunikacji Korporacyjnej i Rzecznik Prasowy Telewizji Polsat, Tomasz Matwiejczuk, w rozmowie z Plejadą. Nie zgodził się z nimi i zapewnił, że wszystko zostało wyjaśnione. "Nie mieliśmy wcześniej sygnałów od niezadowolonych statystów. Poprosiliśmy firmy zajmujące się produkcją o wyjaśnienia. Zostaliśmy zapewnieni, że wszyscy otrzymują wynagrodzenie. Firma odpowiedzialna za statystów obsługuje kilkadziesiąt tysięcy osób rocznie i mogły zdarzyć się pojedyncze błędy czy opóźnienia. Jeśli zdarzają się nieprawidłowości, to bezwzględnie wymagamy ich naprawienia i działania zgodnie z zasadami" - zapewnił.

Dodał również, że stacja nie odpowiada bezpośrednio za dobór statystów, ale zapewnił, że zależy jej na tym, by mogli wykonywać swoją pracę w komfortowych warunkach. Jednocześnie podkreślił, że nagrania programów rządzą się swoimi prawami i np. nie można wychodzić do toalety poza wyznaczonym do tego czasem. Odniósł się też kwestii związanej z wynagrodzeniami. "Co więcej, już jakiś czas temu na wniosek Zarządu Telewizji Polsat została podjęta decyzja, że zostaną zwiększone stawki i zapewniony catering dla uczestników nagrań. Zależy nam na jak najlepszej współpracy z wszystkimi osobami zaangażowanymi w powstawanie naszych programów" - powiedział Tomasz Matwiejczuk.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: