• Link został skopiowany

Anita ze "ŚOPW" przekazała nowe wieści ws. choroby męża. Przejmujące słowa

Adrian Szymaniak z trzeciej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" trafił niedawno do szpitala. Anita przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych aktualne informacje o stanie zdrowia męża.
Anita i Adrian ze 'Ślubu od pierwszego wejrzenia'
Instagram/anitaczylija; adrian_szz

Fani martwią się o Adriana Szymaniaka ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia". 14 lipca mężczyzna poinformował, że od dłuższego czasu zmagał się z problemami zdrowotnymi. Konieczna była hospitalizacja. "Tak to czasem bywa, że jakieś cholerstwo się przyplącze do człowieka i pokrzyżuje wiele planów. Badania i diagnostyka przez zespół neurologii Szpitala im. Rydygiera trwają, aby ustalić, co mi dolega" - pisał na profilu żony. "Adrian jest w szpitalu, cały czas nie znamy przyczyn, czekamy z nadzieją na wyniki. Nie mogę nic więcej napisać, przesyłajcie tylko dobrą energię dla niego" - dodała Anita. Teraz uczestniczka matrymonialnego eksperymentu przekazała nowe wieści. 

Zobacz wideo "Ślub od pierwszego wejrzenia". Wydawało się, że te pary przetrwają

"Ślub od pierwszego wejrzenia". Anita zwróciła się do swoich obserwatorów. Nie ma dobrych informacji 

W ostatnich dniach Anita została zasypana przez swoich obserwatorów pytaniami o męża. Relacje małżeństwa zmartwiły wiele osób. Wciąż jednak nie wiadomo, co dolega Adrianowi. Uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" postanowiła jednak odezwać się do zaniepokojonych fanów.

Mnóstwo osób pyta o męża… Nadal jest w szpitalu. Diagnostyka trwa, coś znaleźli, ale wciąż brakuje im informacji, co to. Dziś odwiedziliśmy go z dziećmi, było dużo przytulasów. Nie możemy się doczekać, aż wróci do domu!

- napisała na InstaStories Szydłowska.

"Ślub od pierwszego wejrzenia". Anita musiała przejść pilną operację. "Były dwa wyjścia"

Ostatnie miesiące nie oszczędzały Anity i Adriana. W styczniu Szydłowska zamieściła przejmujący wpis, który opatrzyła zdjęciem ze szpitalnego łóżka. Okazało się, że uczestniczka matrymonialnego eksperymentu musiała przejść pilną operację. "Bardzo się bałam, ale okazało się, że to guzek endometrialny, przemieszczony w okolice blizny CC. Były dwa wyjścia - operacja albo sztuczna farmakologiczna menopauza (...). W trakcie tego roku urosło dwukrotnie, do tego stopnia, że miałam pod skórą jakby piłeczkę kauczukową, widoczną czasem gołym okiem" - poinformowała fanów. Na szczęście zabieg zakończył się pomyślnie i dziś Anita cieszy się zdrowiem.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: