W programie "Sanatorium miłości" nie brakuje zaskoczeń. Wśród uczestników siódmej edycji pojawił się Adam Babiuch. Uczestnik, który pochodzi z Olkusza, dołączył do programu na miejsce Edmunda Lechowicza. Kuracjuszowi udało się zbudować prawdziwą relację w randkowym show. Jego partnerką jest Aleksandra. Ostatnio jednak bohater zaskoczył pewnym wyznaniem.
Adam i wielu innych uczestników "Sanatorium miłości" ostatnio miało okazję się spotkać. Wszystko z okazji występu Elżbiety z Goleniowa. Kobieta jest członkinią chóru amatorskiego przy Operze na Zamku w Szczecinie. "Śpiewanie od zawsze było bliskie mojemu sercu. Znam nuty, skończyłam szkołę muzyczną w klasie akordeonu. Prowadziłam nawet chór w szkole, w której pracowałam po studiach" - mówiła ostatnio TVP. Chór, który liczy aż 400 osób, niedawno dał swój występ. Posypały się komplementy. "Do tej pory nie byłem fanem chórów i orkiestr. To się teraz zmieniło. Przekaz był czymś kapitalnym i wyjątkowym. Dzięki temu koncertowi naładowałem akumulatory" - wyznał Stanley. To jednak wypowiedź Adama była zaskakująca. "Gdybym wiedział o Eli to, co teraz wiem, tobym ją wybrał na pierwszą randkę w 'Sanatorium miłości'" - zdradził. Warto przypomnieć, że Adam obecnie jest zakochany.
Adam z programu "Sanatorium miłości" niedawno wyznał, że zdecydował się na apostazję. Powiedział, że sakramentu bierzmowania udzielał mu sam Karol Wojtyła. Obecnie jednak podąża zupełnie inną ścieżką duchową. - Ja się wypisałem z Kościoła, żeby już nie mieć kontaktów nawet na papierze. Kilka lat temu dokonałem apostazji i wcale nie dlatego, że duchowni grzeszą, o czym słychać w mediach na okrągło, bo nie obchodzą mnie ich grzechy. Kościół po prostu nie spełnia już moich potrzeb. Przerażają mnie nawet malowidła kościelne, te umartwione dusze, umartwieni ludzie... - przyznał. Nie oznacza to jednak, że jest niewierzący. - Wyleczyłem się z tego, zacząłem budować własne poznanie Boga i doszedłem do wniosku, że Boga mam w sobie, autentycznie. Jak mówią, że jestem dzieckiem Bożym, to ja mówię, że mam Boga w sobie, a więc muszę o Niego w sobie dbać - skwitował. ZOBACZ TEŻ: Odrzuciła go. Edmund z "Sanatorium miłości" podsumował Annę. "Nie ma klasy"