• Link został skopiowany

Karol Strasburger o zmianach w "Familiadzie". Jednej rzeczy już nie robi

"Familiada" to jeden z kultowych programów, którego prowadzącym od początku jest Karol Strasburger. Wyjawił, że obecna forma teleturnieju wygląda inaczej niż przed laty.
Karol Strasburger o zmianach w 'Familiadzie'. Tego już nie robi. 'To się nie sprawdziło'
Fot. KAPIF.pl

"Familiada" emitowana jest od 1994 roku. Od tego czasu niezmiennie prowadzącym jest Karol Strasburger, który stał się twarzą programu. W rozmowie z "Faktem" prezenter wyjawił, jak familijny show zmieniał się na przestrzeni lat. Wyznał, że forma teleturnieju jest już inna. 

Zobacz wideo Strasburger komentuje koniec kariery Szczęsnego. "Rozumiem, że ktoś zarobił i nie musi więcej"

Karol Strasburger o zmianach w "Familiadzie". "To się nie sprawdziło"

Widzowie pokochali "Familiadę", która emitowana jest na antenie TVP2 od trzech dekad. Karol Strasburger od początku programu jest jej prowadzącym i dostrzega spore zmiany w teleturnieju na przestrzeni lat. Przyznał, że na początku przygotowywał sobie anegdoty i teksty, których miał całe notesy. Potem zaczął już improwizować - choć regulamin programu zna na pamięć. - Zmieniła się też formuła, już nie muszą być rodziny, więc przyjeżdżają studenci, ludzie biznesu. Nie ma jednak pracowników państwowych i polityków. (...) Ludzie są bardziej otwarci i odważni.(...) Ten program stał się trochę kultowy i ludziom sprawia przyjemność pojawienie się w studiu - wyznał w rozmowie z "Faktem". Zauważył także, że ludzie nie przejmują się już etykietami. - Kolejna duża zmiana, jaką widzę, to inna forma zwracania się do siebie - zaznacza.

Początki były bardzo oficjalne, gdy się do kogoś zwracało, to się go tytułowało, było panie profesorze, panie magistrze, panie dyrektorze. To było bardzo ważne. Mówienie po imieniu nie wchodziło w rachubę

- opowiedział o sytuacji sprzed lat. - Musiały być wymieniane tytuły, stanowiska i tak dalej. Też mówiłem, całowałem panie w rękę i byłem bardzo elegancki. To się nie sprawdziło - zauważył. - W tej chwili tej formy nie ma. Ludzie się przyzwyczaili do tego, że się pojawiają w telewizji, nie obrażają się gdy zwracam się per "ty". Mówią do mnie też po imieniu jak do kolegi. Jest bardziej przystępnie i koleżeńsko. Zawsze mówię gościom, że jestem po to, żeby im pomagać, traktuję to jako miłe spotkanie. Nigdy nie wyżywałem się na uczestnikach i nie dawałem im poczucia, że mam nad nimi przewagę - dodaje Strasburger.

Karol Strasburger o swojej roli w "Familiadzie". "Osoba prowadząca takie programy musi lubić ludzi"

Mimo że w zagranicznych wersjach prowadzący program wielokrotnie się zmieniali, w Polsce od 30 lat niezmiennie jest nim Karol Strasburger. - Każda "Familiada" jest inna. My z całą ekipą wypracowaliśmy własny styl. Faktycznie mogę jednak powiedzieć, że ten program ma moją twarz. (..) W życiu przeżyłem i smutne i świetne rzeczy, ale staram się, aby one nie miały wpływu na program - zaznacza prezenter. Dodaje również, że stara się "być na czasie". - Staram się żyć współcześnie, nie obrażam się na świat, bo osoba prowadząca takie programy musi lubić ludzi, musi się orientować w wielu tematach i mieć coś do powiedzenia. Tu uczenie się tekstów na pamięć nie zawsze się sprawdza - stwierdza w rozmowie z "Faktem". Strasburger podkreśla także, że jeśli się za coś bierze, to oddaje się temu w pełni. - Jeżeli się nad czymś pracuje, traktuje się to solidnie, poważnie i zawodowo, to musi wyjść. Dziwne by było, gdyby nam nie wyszło - uznał. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: