"Pytanie na śniadanie" z nowym szefem? "Nikt na razie nie zgodzi się wrócić". A walczyć trzeba... [PLOTEK EXCLUSIVE]

Bartosz Pańczyk
Czas walczyć o widownię "Pytania na śniadanie". Dowiedzieliśmy się, że osoby decyzyjne w TVP chciałyby powrotu prezenterów, którzy na początku roku zostali zwolnieni, a widzom kojarzyli się bardzo dobrze. Jest jednak na razie ważna przeszkoda...

"Pytanie na śniadanie" nie ma w tym roku dobrej passy. Szefowa programu Kinga Dobrzyńska myślała, że produkcji pomoże zwolnienie w styczniu wszystkich prowadzących, którzy byli związani z nią za czasów tuby propagandowej PiS-u. Jednak wyniki oglądalności z ostatnich miesięcy mówią same za siebie. Widownia odpłynęła i ciągle maleje. Obecnie do programu TVP2 emitowanego od 22 lat zbliża się oglądalnością program śniadaniowy konkurencji. Mowa o nadawanym od miesiąca "halo tu polsat". Szefostwo nadawcy publicznego nie chce już czekać. Plotek dowiedział się, że sytuacja związana z "Pytaniem na śniadanie" i jego szefową - która przebywa od jakiegoś czasu na L4 - jest bardzo nerwowa. Co dalej?

Zobacz wideo Katarzyna Dowbor ocenia "halo tu polsat"

"Pytanie na śniadanie" z nowym szefem? "Jest bardzo źle"

Pisaliśmy, że włodarze TVP postanowili zareagować na ciągnące się - póki co - w nieskończoność porażki "Pytania na śniadanie". Skoro wiele wskazuje na to, że widzowie tęsknią za zwolnionymi prezenterami, to trzeba ich przywrócić, o czym dyrektorstwo powiadomiło produkcję programu. Problemem jest jednak obecna szefowa śniadaniówki, skonfliktowana z wieloma osobami z dawnej ekipy. - Gdy ona będzie kierować programem, nikt nie zgodzi się wrócić z osób, które chciałby mieć znowu dyrektor TVP na antenie. Zdajemy sobie z tego sprawę - usłyszał nieoficjalnie Plotek. Możliwe jednak, że za jakiś czas program czeka znowu wielka przebudowa, o tym plotkuje się codziennie na korytarzach. - Na razie wszystkie ruchy wstrzymuje L4 obecnej szefowej programu. Ale różne głosy chodzą, m.in. o nowym szefie za jakiś czas. Opóźnia się też debiut nowego studia, generalnie na razie jest bardzo źle, nie wiadomo, na czym się stoi - dodaje nam pracownik śniadaniówki Dwójki i potwierdza to, co pisaliśmy wcześniej, że najmocniej szefostwu Dwójki marzy się powrót Tomasza Kammela. Dlaczego? - On był związany z telewizją od lat 90. i przeżył chyba wszystkie ważne opcje polityczne u władzy. Zwolnienie go było błędem, bo przecież kojarzy się ze wszystkimi partiami, a nie tylko PiS-em. Zaufano jednak wizji Kingi Dobrzyńskiej, która nie przyniosła plonów - tłumaczy nasz informator.

Oglądalność "Pytania na śniadanie" i konkurencji

Jak obecnie wygląda oglądalność "Pytania na śniadanie"? Kilka dni temu portal Wirtualne media przywołał dane z badania Nielsen Audience Measurement, z których wynika, że niegdyś cieszące się najwyższą oglądalnością "Pytanie na śniadanie" musiało ustąpić miejsca "Dzień dobry TVN". Wspomniany portal na podstawie danych zebranych przez cztery weekendy (od 30 sierpnia do 22 września), wykazał, że "Pytanie na śniadanie" w tym czasie oglądało 252 tys. widzów. Dla porównania wcześniej notowano oglądalność na poziomie 434 tys. widzów. Tymczasem śniadaniówka TVN miała średnio 358 tys. widzów, a Polsatu 179 tys. fanów. 

Więcej o: