"Ślub od pierwszego wejrzenia" to program, w którym uczestnicy pobierają się bez wcześniejszej znajomości. Eksperyment jest dość ryzykowny i często relacje zawarte w formacie nie trwają zbyt długo. Zdarzają się jednak wyjątki. Adrian i Anita, którzy wystąpili w trzeciej edycji, są idealnym dowodem na to, że można znaleźć miłość przed kamerami. W marcu zakochani świętowali szóstą rocznicę ślubu. "Po tych latach wiem, że spełniliśmy to, co sobie obiecaliśmy, a w zamian otrzymaliśmy więcej, niż mogliśmy sobie wymarzyć" - pisała wówczas Anita. Owocem ich związku jest dwójka dzieci, z którymi pojawili się w programie "Dzień dobry TVN".
Anita i Adrian zabrali swoje dzieci do programu "Dzień dobry TVN", gdzie porozmawiali z Maciejem Dowborem i Sandrą Hajduk. Zakochani zostali zapytani o to, czy z perspektywy czasu twierdzą, że program jest "szkołą życia" dla uczestników. - Zdecydowanie tak, jest to poznanie siebie zupełnie z drugiej strony, czyli zaczynamy znajomość od ślubu, a potem szukamy dopiero tego, co nas może połączyć - mówiła Anita. Adrian przyznał, że w ich relacji były lepsze i gorsze momenty. - Ważne jest, aby mieć wspólny cel i walczyć o tę relację, jeżeli faktycznie zaiskrzyło na początku - mówił. Zakochani zaznaczyli, że najważniejsze jest to, aby się nie poddawać. - Prawda jest taka, że ja miałem bardzo wysokie oczekiwania, Anita żadnych i to się udało - żartował Adrian na antenie. Kadr z programu znajdziecie w galerii na górze strony.
Fani "Ślubu od pierwszego wejrzenia" mają powody do radości, ponieważ już 3 września o godzinie 21:30 wystartuje dziesiąta edycja programu. W pierwszym odcinku widzowie poznają Joannę, która była w trzech poważnych związkach. - Zostałam porzucona i tutaj mocno dostało moje ego. (...) Było mi ciężko - mówiła bohaterka na nagraniu udostępnionym przez produkcję. ZOBACZ TEŻ: "Ślub od pierwszego wejrzenia". Marta przeszła spektakularną metamorfozę. Nie do wiary, jak teraz wygląda