A jednak Plotek miał rację! Gdy w marcu informowaliśmy jako pierwsi, że Magdalena Różczka dołączy za jakiś czas do ekipy "Pytania na śniadanie", aktorka zdementowała te rewelacje. Tymczasem Wirtualne Media donoszą dzisiaj, że gwiazda zasili ekipę programu już w jesiennej odsłonie show, która przeniesie się do nowego studia. Nie będzie jednak nową prowadzącą. Ma przygotować cykl reportaży.
Szefowa "Pytania na śniadanie" Kinga Dobrzyńska nie spoczywa na laurach i robi wszystko, co może, by jak najbardziej uatrakcyjnić poranny program TVP2. Kierowana przez nią od początku roku produkcja reaguje na konkurencję, która nie śpi i ciągle uatrakcyjnia swoją ofertę. Już w piątek rusza nowa telewizja śniadaniowa Polsatu "halo, tu Polsat", gdzie będzie m.in. Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski.
Teraz pewne jest, że w "Pytaniu na śniadanie" niedługo pojawi się gwiazda znana m.in. z "Czasu honoru", "Lejdis" i "Listów do M". - To twarda negocjatorka i też zajęta aktorka, więc ściągnąć ją nie było łatwo, by jej różne zobowiązania połączyć z pracą w terenie "Pytania na śniadanie". Magda chce mieć np. pewność, że trudne i wzruszające tematy, które ją interesują, zostaną zrealizowane. Wszystko jest jeszcze omawiane, co ma robić i jak to ma ostatecznie wyglądać - opowiadało kilka miesięcy temu źródło Plotka.
Kinga Dobrzyńska to bez wątpienia jedna z szefowych "Pytania na śniadanie", która wokół programu wywołała największy szum. Najpierw zwolnieniem wszystkich dotychczasowych prowadzących, a później awanturą z internautami, podczas której nazwała Idę Nowakowską "durną tancerką", a Tomasza Kammela "nadętym chłopczykiem". - Jak się można tak zachować? Jak po czymś takim można dalej pracować? I, niestety, dlatego to nie jest już moja telewizja - dlatego TVP nie poważam. I nie poważam również decyzji pana dyrektora Syguta. Bardzo mi przykro, ale ci państwo: pan Sygut i pani Dobrzyńska, stworzyli bardzo toksyczny duet. Niewątpliwie wspierają siebie nawzajem, podobno pani Kinga zaczyna co drugie zdanie od: "Tomek i ja uważamy, że…", ale na pewno nie wspierają przywrócenia w tym kraju mediów publicznych - stwierdziła niedawno Monika Richardson w rozmowie z Plejadą. Przeczytaj też: Bojarska-Ferenc o szefowej "Pnś". Szok, co usłyszała. "Odgrzewanych kluch, jak Kammel, nie potrzebuję"