• Link został skopiowany

"Love Island". Dramatyczne chwile uczestnika. Mógł umrzeć. "Podano mi pięć zbiorników tlenu"

Uczestnik czwartej edycji brytyjskiego "Love Island" opowiedział o przykrym incydencie, który spotkał go na pokładzie samolotu. Wszystko przez silną reakcję alergiczną.
Jack Fowler
'Love Island'. Uczestnik przeżył chwile grozy. Mógł umrzeć w samolocie. 'Podano mi pięć zbiorników tlenu' / Fot. @_jackfowler_ / Instagram

"Love Island" to popularny program randkowy, w którym uczestnicy szukają drugiej połówki. Zostają zamknięci w willi, gdzie się poznają, a później łączą w pary. Format cieszy się niezwykle dużą popularnością na całym świecie. Jest emitowany w różnych zakątkach świata. W czwartym sezonie brytyjskiej edycji wystąpił Jack Fowler. Uczestnik budował swoją relację z Laurą, jednak nie na długo. Reszta grupy wytypowała ich do opuszczenia reality show. Poza kamerami Jack Fowler zajmuje się muzyką i prowadzi media społecznościowe. Ostatnio podzielił się dramatyczną historią.

Zobacz wideo Karolina Gilon poznała partnera w "Love Island"

"Love Island". Jack Fowler zjadł orzechy, na które był uczulony. "Natychmiast ścisnęło mnie w gardle"

Jack Fowler zamieścił długi post na swoim profilu na Instagramie, w którym opisał ostatnią podróż do Dubaju. Celebrycie podano danie z orzechami nerkowca, na które był uczulony. Wcześniej upewniał się i dopytywał o skład potrawy. "Dwukrotnie poinformowałem stewardesę o mojej alergii na orzechy, zanim podano mi kurczaka curry. Nie dano mi menu do wyboru, zamiast tego zapytano mnie bezpośrednio, czy chcę kurczaka, czy rybę. Zdecydowałem się na kurczaka. Kiedy poprosiłem o kurczaka, powiedziałem gospodarzowi, że jestem poważnie uczulony na wszystkie orzechy. Powiedziano mi wtedy, że w curry z kurczaka nie ma orzechów" - pisał. Jak się okazało, obsługa samolotu była w błędzie. "Ufając stewardessie, zacząłem jeść kurczaka curry. Natychmiast ścisnęło mnie w gardle, a oddychanie stało się niezwykle trudne" - kontynuował.

"Love Island". Jack Fowler o sytuacji w samolocie. "Podano mi pięć zbiorników tlenu"

Jack Fowler wyjawił, że sytuacja stawała się coraz bardziej przerażająca. "To pozostawiło mnie z realną możliwością śmierci w samolocie, ponieważ wiedziałem, że potrzebuję natychmiastowego leczenia w nagłych wypadkach. Podano mi pięć zbiorników tlenu, a także podano mój długopis z adrenaliną (Epi Pen). Powiedziałem kierownikowi lotu: "Jeśli wkrótce nie wylądujecie, umrę na pokładzie tego samolotu". Doprowadziło to do tego, że pilot przyspieszył podróż" - pisał. Po wylądowaniu Fowler trafił do szpitala, gdzie kontynuował leczenie. Podzielił się zdjęciami, które znajdziecie w galerii na górze strony. Po tych dramatycznych chwilach celebryta zaapelował do linii lotniczych. "Co musi się jeszcze stać, abyście poważnie traktowali alergie pokarmowe?" - czytamy. ZOBACZ TEŻ: "Love Island". Chwile grozy na planie. Potrzebna była pomoc medyczna

 
Więcej o: