Gienek i Andrzej z Plutycz to prawdziwe gwiazdy serialu "Rolnicy. Podlasie". Tego duetu nie trzeba nikomu przedstawiać, a panowie z powodzeniem poszerzają swoje zasięgi w internecie, gdzie prężnie działają w serwisie YouTube. Ojciec i syn są charyzmatyczni i rozbawiają widzów do łez. Panowie pokazują w programie swoje codzienne życie na gospodarstwie z odpowiednią dla siebie dozą anegdotek. Ostatnio wiele się działo, bo rolnicy w końcu uporali się z utrudniającym życie błotem, które znajdowało się prawie na całym terenie ich posesji. Przy planowaniu tego przedsięwzięcia ogromną rolę pełnił brat Andrzeja, Jarek. Widzowie wielokrotnie zwracali uwagę, że Jarek działa, a Andrzej tylko szuka wymówek. Rodzeństwo Onopiuków ma także siostrę. Zobaczcie, jak wygląda Paulina.
Paulina to córka Gienka Onopiuka z programu "Rolnicy. Podlasie". Siostra Andrzeja i Jarka długo unikała kamer i nie pokazywała się w programie, ale w końcu zmieniła zdanie i regularnie pojawia się na ekranie. 69-letni Gienek już jakiś czas temu przekazał gospodarstwo Andrzejowi, ale cały czas prowadzi je z synem. Paulina mieszka nieopodal domu rolników. Siostra Andrzeja ma już swoją rodzinę i dwoje dzieci, Kacpra i Ninę. W natłoku obowiązków Paulina znajduje czas, aby zadbać o tatę. Ostatnio przyniosła na gospodarstwo ciepłe pyzy, na które załapał się także Sławek, przyjaciel Gienka. - Pierwyj sort - ocenił danie Gienek i dalej pałaszowął swoją porcję. W kolejnym odcinku Paulina poratowała Gienka i Sławka wodą z kiszonych ogórków, która jak wiadomo, najlepsza jest na kaca. Jak wygląda siostra Gienka i Andrzeja? Zobaczcie zdjęcie Pauliny w naszej galerii na górze strony. Jest podobna do braci?
Wiecie, jak zaczęła się przygoda Andrzeja z programu "Rolnicy. Podlasie" w telewizji? Mało kto wie, ale to Jarek jako pierwszy pojawił się na ekranie. Brat Andrzeja wystąpił w programie "Dżentelmeni i wieśniacy". W trakcie powstawania produkcji osoba z ekipy wpadła do lokalnego bary, gdzie akurat na obiedzie był Andrzej. - I tak się trafiło, że kierowniczka telewizji przyjechała na obiad tutaj. I my też przyszliśmy na obiad. [...] Później z tego baru zawieźliśmy do domu. I sytuacja się rozwiązała. I zaraz po tygodniu zaczęliśmy nagrywać rolników - wspominał Andrzej w rozmowie z portalem "Super Express" Białystok.