2 lutego upłynął termin zgłoszeń na Eurowizję 2024, która odbędzie się w Malmö w Szwecji. W tym roku zrezygnowano z publicznych preselekcji. Aspirujący artyści mieli wysłać swoje propozycje do TVP. Podczas długich i burzliwych obrad komisja Telewizji Polskiej wyłoniła zwycięzcę. Jak informuje portal eurowizja.org, wyselekcjonowany artysta został już poinformowany o decyzji komisji. Kto w tym roku będzie reprezentować nasz kraj? Do udziału w konkursie zgłosiło się wielu młodych wokalistów, w tym m.in. znany z filmu "Hejter" Maciej Musiałowski. Swoją kandydaturę zgłosiła także uznana na polskiej scenie Justyna Steczkowska.
Komisja Telewizji Polskiej nie miała łatwego zadania. Chęć udziału w konkursie zadeklarowało w tym roku setki wokalistów. Podczas obrad komisji przesłuchano ponad dwieście utworów. W jaki sposób dokonano ostatecznej selekcji? Poszczególnych artystów oceniano w dziesięciostopniowej skali, a następnie wyłoniono reprezentanta. Jak podają media eurowizyjne, artysta już został poinformowany o werdykcie, ale teraz trzeba dopracować formalne szczegóły. Jak na razie nie podano nazwiska, ale wyjawiono, że do poniedziałku 19 lutego, ta informacja zostanie ogłoszona.
Zwycięzca został już poinformowany o werdykcie i obecnie (na mocy regulaminu) musi przystąpić do "negocjacji [...] umowy Impresaryjnej określającej w szczególności jego udział w jakimkolwiek charakterze w audycjach/programach telewizyjnych, radiowych oraz w serwisach i na platformach internetowych". Po jej podpisaniu i spełnieniu wszelkich wymagań Europejskiej Unii Nadawców, jego ogłoszenie do publicznej wiadomości odbędzie się w trakcie "Pytania na Śniadanie", najpóźniej w poniedziałek, 19.02 - czytamy w komunikacie, który pojawił się na profilu Misja Eurowizja na Facebooku.
Justyna Steczkowska przez drobne "faux pas" swojego asystenta została bohaterką afery związanej z konkursem Eurowizji. Pracownik wokalistki opublikował w sieci wideo wyśmiewające inną piosenkarkę, która zgłosiła się do konkursu. Chodziło o Izabelę Zabielską, która znana jest głównie z TikToka. Na opublikowanym nagraniu dziewczyna pokazała się z maską klauna. "To będzie nasz wygląd, jeśli Polska wystawi na Eurowizję random nutę tiktokerki zamiast słowiańskiego dobytku tak utalentowanej muzycznie i w performance Steczkowskiej" - napisał w opisie nagrania. Na te słowa od razu zareagowała "dotknięta" całą sytuację Zabielska. Podkreśliła, że zawsze szanowała Steczkowską i poczuła się skrzywdzona. - Jest to trochę przykre, że kobieta, która w pewien sposób była moim autorytetem, "uszczypnęła" początkującą artystkę, czyli mnie. Ten tiktok to hejt na mnie i props dla Justyny. Repostowanie tego jako osoba publiczna i duża wokalistka jest trochę nie na miejscu, zwłaszcza że ja wypowiadałam się o Justynie zawsze pozytywnie - powiedziała na nagraniu, które opublikowała w sieci. Co na to Justyna Steczkowska? Musiała przepraszać za błąd asystenta. Więcej przeczytasz tutaj.