Telewizja śniadaniowa rządzi się swoimi prawami. Programy emitowane są na żywo i cechują się lekką tematyką, przez co prowadzący pozwalają sobie na większą swobodę wypowiedzi. Od niedawna widzowie "Dzień dobry TVN" mogą obserwować nowy duet prowadzących - Ewę Drzyzgę i Krzysztofa Skórzyńskiego. Podczas niedzielnego wydania formatu, prowadzący pozwolił sobie na mały przytyk w stronę redakcyjnej koleżanki.
Ewa Drzyzga przywitała się z widzami "Dzień dobry TVN", informując, że mamy 4 lutego. Krzysztof Skórzyński wnet wykorzystał okazję, aby wyjawić fanom programu, jakiego zwyczaju nie trzyma się Ewa Drzyzga. Chodzi o... rozebranie choinki. - Zgodnie z polską tradycją mniej więcej od dwóch dni nie powinno być już choinek w domach. Ale u pani Ewy? Opowiedz... - zagaił do prowadzącej. Zakłopotana dziennikarka w żartach się obruszyła, po czym zaczęła się lekko tłumaczyć. - Musiałeś mnie zdradzić? No, nie zdążyłam, bo pracowałam, jeździłam w tę i wewte... - przyznała. Na pytanie Skórzyńskiego, czy po takim czasie choinka Drzyzgi się jeszcze trzyma, prezenterka odpowiedziała przecząco. Przypominamy, że w kościele katolickim ostatnim, najpóźniejszym terminem, w którym można rozebrać choinkę, jest 2 lutego - święto Ofiarowania Pańskiego (nazywane jest też świętem Matki Bożej Gromnicznej).
Nie ulega wątpliwości, że Ewa Drzyzga i Krzysztof Skórzyński dobrze się czują w swoim towarzystwie. W rozmowie z portalem ShowNews wyznał, jak na co dzień zachowuje się jego programowa partnerka. Podkreślił, że ta zwraca ogromną uwagę na... higienę. Tyczy się to nie tylko jej samej, ale również osób wokół. - Kiedyś, jak prowadziliśmy program na sopockim molo, to nie pozwoliła mi chodzić boso, bo uważała, że czymś się zarażę. Powiedziała mi, że jeśli chodzimy po molo, to tylko w butach. Ona ma absolutnego świra na punkcie higieny, dbania o czystość rąk i niedotykania rzeczy, które mogą człowieka czymś zarazić. To nie jest fobia, ona sama się z tego śmieje - wyznał prezenter w wywiadzie.