Trzeba przyznać, że dziesiąta edycji programu "Rolnik szuka żony" należała do jednej z najbardziej emocjonujących. Wszystko przez liczne niedomówienia i niespodziewane zwroty akcji. Finałowy odcinek był równie mocny. Utworzyły się tylko dwie pary. Jedną z nich stworzyła Anna z Jakubem. Rolniczka początkowo była sceptycznie nastawiona do mężczyzny. Jednak wraz z upływem czasu relacja zaczęła nabierać coraz większego tempa, aż w końcu oboje zdecydowali się na poważny związek. Z programu wyszli jako para. Zaraz później media obiegła informacja o zaręczynach. Mało tego, okazało się, że uczestniczka jest w ciąży. Ostatnimi czasy Anna relacjonuje związek z partnerem oraz przygotowania do porodu. Niedawno zirytowały ją jednak pewne zapytania od fanów. O co poszło?
Anna prowadzi prężną działalność w mediach społecznościowych, zwłaszcza na Instagramie, gdzie jej poczynania śledzi ponad 120 tys. obserwujących. Ostatnio kobieta postanowiła wejść z nimi w interakcję. Dlatego przeprowadziła serię pytań Q&A. Internauci dosłownie zalali ją pytaniami na temat ciąży. Pytano m.in. o to, w którym jest miesiącu i czy wstawi kiedyś zdjęcie z ciążowym brzuszkiem. Nie wszystkie tego typu zapytania przypadły jej do gustu. Anna wyznała, że nie wie, czy chce się chwalić takimi rzeczami. "Nie wiem, kiedy i czy w ogóle będę pokazywać. Uważam, że jest to nasza prywatna strefa, pomimo tego, że staliśmy się osobami publicznymi, to jednak mamy prawo decydować o tym, co chcemy, a co nie chcemy pokazywać ludziom" - wyjaśniła.
Na tym jednak nie koniec. Później padło pytanie o imię, jakie Anna chciałby nadać swojemu dziecku. To wyraźnie ją poirytowało. Rolniczka ma jasną postawę i nie zamierza jej zmieniać. "Nie odpowiadam na pytania, który to miesiąc? Jakie imię dziecka? Kiedy dowiedziałam się o płci dziecka? Na kiedy poród? Każdy człowiek ma jakieś granice prywatności, także proszę o uszanowanie tego" - odparła. A wy co o tym sądzicie? Więcej zdjęć znajdziecie w naszej galerii w górnej części artykułu.