20 stycznia na antenie TVP w programie "19.30" widzów powitała Joanna Dunikowska-Paź. W najnowszym wydaniu opublikowano m.in. materiały dotyczące komisji śledczej w sprawie wyborów kopertowych oraz reportaż na temat zniesienia prac domowych w szkołach podstawowych od kwietnia tego roku. Uwagę zwracał jednak materiał na temat... pogody. Autorem tegoż był Jarosław Kret.
Jarosław Kret w 2016 roku opuścił szeregi Telewizji Polskiej. Niedawno jednak informowaliśmy, że popularny pogodynek powrócił do odświeżonej TVP. Niedawno zapowiadał pogodę w TVP Info. 20 stycznia pojawił się w głównym wydaniu "19.30". Joanna Dunikowska-Paź połączyła się z nim ze studia. Kret zaś relacjonował z jednej z warszawskich ośnieżonych ulic. - 10 stopni na plusie, a śnieg wyłącznie w górach - wiem w mroźny weekend to wydaje się odległą perspektywą, ale proszę mi wierzyć, to ma się wydarzyć już w nadchodzącym tygodniu. Tymczasem króluje cyklon Gertruda, a co to dla nas konkretnie oznacza, to opowie już Jarosław Kret. Jarku? - powiedziała Joanna Dunikowska-Paź, zapowiadając wejście pogodynka na antenę. Po słowach dziennikarki na chwilę zapadła niezręczna cisza. Na ekranie widać było również, że Kret w czasie, gdy jego koleżanka opowiadała o cyklonie, strzelał do kamery miny. - Ja... Przede wszystkim dzień dobry, doby wieczór, część Joasiu - mówił zakłopotany pogodynek. Po chwili jednak zaczął płynniej opowiadać o pogodzie, łapiąc za słowo Dunikowska-Paź, która wspomniała o cyklonie.
Myślę sobie, że nagle się dowiadujemy, że dochodzi do nas cyklon Gertruda i wszyscy się boimy. "Rany, cyklon" - ironizował. A później dodał: - Kiedyś to się nazywało "niż" i nikt nie wiedział, o co chodzi. Teraz to się nazywa "cyklon" i wszyscy się boją. To jest właśnie alarmizm. Alarmizm polega na tym, że w dobie mediów internetowych, żeby wzmóc klikalność, to wszyscy straszą. Straszą niżem, który przyniesie wiatr. I przyniósł wiatr, śnieżyce, zawieje, zamiecie - ale to jest zima. To jest naturalne-mówił.
Kret podkreślał, że nie powinniśmy się bać owego cyklonu, ale raczej nadchodzących roztopów. - Za kilka dni nadejdzie gigantyczna odwilż. Jak nadejdzie odwilż, to wszystko popłynie i na to zwróćmy uwagę - apelował. Joanna Dunikowska-Paź, która chwile później znów pojawiła się na antenie, była wyraźnie rozbawiona wypowiedzą pogodynka. Wygląda na to, że humory w studiu dopisywały.
20 grudnia wyemitowano pierwsze, wówczas jeszcze okrojone, wydanie programu "19.30", w którym Marek Czyż przywitał się z widzami, zapowiadając, że emitowane będą fotografie ze świata, a nie obrazy, które dotąd były malowane w "Wiadomościach" TVP. Po pierwszych wydaniach nowego formatu informacyjnego w studiu "19.30" dziękowano widzom za wysoką oglądalność. Niestety, ta nie trwała jednak długo. Jak się okazuje zainteresowanie Polaków programie "19.30" w ostatnim czasie mocno spadło. Jak wynika z danych Nielsen Media, które opracował serwis WP Teleshow, w styczniu (od początku miesiąca do 18 stycznia 2024), średnia oglądalność "19.30" spadła do poziomu 1,6 mln widzów. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!