20 grudnia 2023 roku "Wiadomości" zakończyły nadawanie. Tego dnia w Telewizji Polskiej pojawił się jedynie krótki komunikat Marka Czyża, a następnego dnia rozpoczęto emisję nowego programu informacyjnego "19.30". Tym samym przestaliśmy widywać twarze "starej" TVP. Politycy PiS-u nie mogąc się pogodzić ze zmianami, okupowali siedzibę stacji. Na swój los żalą się także pracownicy, których część będzie musiała pożegnać się ze swoimi posadami. Na profilu tvp.info na platformie X pojawiło się nagranie, w którym wypowiada się m.in. Edyta Lewandowska, prowadząca "Wiadomości" czy Marta Piasecka, prezenterka "Teleexpressu".
- Witam państwa wyjątkowo nie ze studia "Wiadomości", a z domu mojej mamy. Chciałabym wytłumaczyć naszą dotychczasową nieobecność. Niespełna tydzień temu, 20 grudnia, minister kultury wyłączył sygnał telewizyjny, odciął państwa nie tylko od "Wiadomości", "Panoramy" i "Teleexpressu", TVP Info i wszystkich kanałów lokalnych. My tego dnia jak zawsze niezawodnie przygotowywaliśmy dla was program - zaczęła Edyta Lewandowska. Następnie oddała głos Małgorzacie Gałce, która tego dnia była wydawcą serwisu informacyjnego.
- Kiedy przychodziłam do pracy w środę, wiedziałam, że to będzie bardzo trudny dzień, ale z drugiej strony wiedziałam, że to będzie dzień jak każdy inny w "Wiadomościach", tzn. trzeba zaplanować pracę reporterom, wszystko skoordynować tak, żeby ten serwis mógł się pojawić o 19.30 (...) Wszystko szło doskonale do godziny 11.20, kiedy to jeden z reporterów krzyknął: "Ej, słuchajcie, zniknęło TVP Info". (...) W ciągu 30 sekund masę pytań od moich reporterów, co się dzieje, ale tak naprawdę sama nie wiedziałam. Myślałam, że mamy do czynienia albo z sabotażem, cyberatakiem albo jakimkolwiek atakiem - bo takie myśli przychodzą do głowy - mówi. Później okazało się, że nie pozwolono na emisję "Wiadomości" o godzinie 12. Małgorzata Gałka dodała, że to był bardzo trudny dzień, bo wszyscy starali się pracować normalnie, jednak nie działał sprzęt nadający, był problem ze ściągnięciem jakichkolwiek nagrań z kraju.
Najtrudniejsze było jednak to, że nikt nam nie dał żadnej informacji. Co robimy, jak robimy, czy robimy. Nikt nie zadzwonił, nikt nie powiedział: "Ej, słuchajcie drogie 'Wiadomości', dzisiaj już wam dziękujemy". Zabrakło takiej prostej informacji. W związku z tym, że jej zabrakło, my do 19.30 przygotowywaliśmy ten serwis normalnie - zakończyła.
Następnie Edyta Lewandowska znów wypowiedziała się na nagraniu. - Przemoc jest najgorszą formą ludzkiej aktywności. Niesprowokowana jest nie do obrony, nie do wytłumaczenia i nie do zracjonalizowania - mówiła. Pokazano też nagrania z tego, co działo się 20 grudnia w siedzibie TVP. - Napływają kolejne informacje o zagrożeniach, wojna stoi u naszego progu. My Polacy jednak mogliśmy czuć się bezpiecznie, mieliśmy obrońców granic, którzy czuwali nad naszym spokojnym snem i mieliśmy poczucie pewności prawa. To wszystko zmieniło się 20 grudnia - kontynuowała Lewandowska, po czym mówiła o prawnikach, którzy tłumaczyli "zamach na media publiczne". Następnie wypowiedział się prawnik Krzysztof Nowina-Konopka, który zapewniał, że ostatnie wydarzenia w TVP działy się nielegalnie. Mówił o "najgorszych praktykach totalitarnych".
Głos zabrała także prowadząca "Teleexpress" Marta Piasecka, która tamtego dnia nie mogła poprowadzić wydania. - Pewnie normalnie składałabym te życzenia na antenie TVP1 albo TVP Info, ale nie mamy takiej możliwości, bo nie ma sygnału w TAI (...) Ale my wciąż czuwamy, jesteśmy dla was, dla państwa. (...) Dziękujemy za wyrazy współczucia, solidarności - powiedziała, składając życzenia widzom.
Mam nadzieję, że będą szanować państwa inni ludzie, także ci, którzy odcięli sygnał Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, co nie powinno się nigdy wydarzyć. Bo przecież możemy się różnić poglądami, inaczej patrzeć na świat, mieć różne opinie polityczne, ale musimy się w tym wszystkim szanować - dodała.
Następnie wypowiedział się Piotr Pawelec, reporter "Wiadomości", który został zwolniony ze świadczenia obowiązków pracowniczych, na co zapewnił, że się nie zgadza. - Dla mnie to zwykły, prymitywny atak, bez żadnej podstawy prawnej - powiedział. Na koniec Edyta Lewandowska znów pojawiła się na nagraniu i podziękowała widzom, mówiąc, że liczy na powrót wszystkiego "do normy".
Mnie przemoc paraliżuje. To wszystko, co wydarzyło się w ostatnich dniach, jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Z drugiej strony wiem, że nie mogę milczeć. Zbieram zatem wszystkie siły, by przemówić głosem, który być może zostanie usłyszany przez tych, którzy obecnie mają większość w Sejmie. Szukam takich argumentów, które mogłyby przywrócić rozsądek. I wtedy, kiedy je znajdę, spróbuję je z państwa pomocą, przytoczyć. A tymczasem do zobaczenia - zakończyła.
Przypominamy, że trwa plebiscyt Plotka i Radia Złote Przeboje. Możesz zdecydować, kto zdobędzie JUPITERA ROKU w siedmiu kategoriach. W kategorii Gwiazda Roku nominowani są: Maryla Rodowicz, Doda, Edward Miszczak, Katarzyna Cichopek i Ewa Drzyzga. GŁOSUJ TU!