Nie da się ukryć, że w TVP zapanowała nieprzyjemna atmosfera. Z "Wiadomościami" pożegnała się już Danuta Holecka i nie tylko ona postanowiła odejść ze stacji. Po tym, jak został zaprzysiężony nowy rząd, serwis informacyjny TVP nie oszczędzał Donalda Tuska, który zapowiada szybkie zmiany w telewizji publicznej. Na razie jest jednak "po staremu". W czwartek odbył się także protest pod siedzibą TVP. - Dziękujemy za to, że jesteście, za to, że przyszliście, za to, że bronicie Telewizji Polskiej. Jednocześnie chciałbym państwa uspokoić, że nic złego się nie dzieje, dlatego, że zmienić zarząd Telewizji Polskiej może wyłącznie Rada Mediów Narodowych - mówił Michał Adamczyk. Na demonstracji nie pojawiło się jednak wiele osób. A co mogliśmy zobaczyć w czwartkowym wydaniu "Wiadomości"? Nie zabrakło omówienia przyjazdu premiera do Brukseli i słów o tłumach na proteście.
W ostatnim serwisie informacyjnym nie mogło zabraknąć omówienia ostatniej podróży służbowej nowego premiera. Donald Tusk udał się bowiem do Brukseli na szczyt Unia Europejska–Bałkany Zachodnie oraz posiedzenie Rady Europejskiej. W związku z tym w wieczornych "Wiadomościach" poruszono watek funduszy z KPO, co zostało skomentowane przez polityków PiS. - Komisja Europejska przez długie miesiące okłamywała Polaków, że nie można przyznać im tych środków bez spełnienia wyimaginowanych warunków. Donald Tusk nie otrzyma KPO za darmo. To pewne. Pytanie, jaka jest cena? Czy będzie to zgoda na przyjęcie zmian w traktatach, które odbiorą Polsce suwerenność? - powiedział Mariusz Błaszczak w wykorzystanym materiale z X. Wspomniano w nim ponadto, że przewodnicząca Komisji Europejskiej jest koleżanką Tuska z Europejskiej Partii Ludowej, której celem było przywrócenie polityka do władzy w Polsce. Następnie wypomniano premierowi kwestię praworządności.
Z demokracją niewiele wspólnego mają obecne działania rządu Donalda Tuska, który wciąż nie opublikował Dziennika Ustaw wyroków Trybunału Konstytucyjnego, które zapadły w poniedziałek - wybrzmiało na antenie TVP.
Protest pod siedzibą TVP "w obronie mediów publicznych" cieszył się jednak dużą frekwencją? Internauci twierdzili co innego. Określali frekwencję jako "skromną", co widać na X (dawniej Twitterze). W serwisie informacyjnym podano natomiast, że liczebność zgromadzonych przekroczyła oczekiwania organizatorów akcji. Do opozycjonistów dołączyli bowiem widzowie. "Obecna Koalicja chce nas zakneblować" - wybrzmiało w materiale. Pokazano następnie fragmenty dawnych programów TVP sprzed 2016 roku. Nie zabrakło rozmowy Tomasza Lisa, Beaty Tadli, fragmentu "Faktów" z 2013 roku. - Gloryfikacja armii Putina w "Wiadomościach" pod rządami Koalicji PO-PSL i ten sam przekaz w "Faktach", a wtedy nie do odróżnienia - powiedziano, pokazując kadry dawnych programów TVP i TVN, gdzie widać między innymi czołgi. - Dziś Polacy mogą stracić pluralizm - powiedziano pod koniec materiału.