Za nami wielki finał dziesiątej odsłony programu "Rolnik szuka żony". 10 grudnia fani w końcu mogli zobaczyć, co słychać u uczestników ostatniej edycji. Ku zaskoczeniu wielu, tylko jedna para postanowiła przenieść swoją relację poza program i stworzyć romantyczny związek. Oprócz Anny i Jakuba, bohaterowie sezonu nie mieli pozytywnych odczuć co do siebie. Uwaga skupiła się wokół Waldemara, który już na początku show pokazał się z nietypowej strony. Na jaw wyszedł fakt, którego już wcześniej fani się domyślali. Chodziło o Dorotę. Afera jednak się nie kończy.
Jakiś czas temu Dorota, czyli kandydatka, która została początkowo odrzucona przez Waldemara, wrzucała do sieci nietypowe relacje. Na profilu na Instagramie wymijająco odpowiadała na pytania dotyczące programu. Fani domyślali się, że coś jest na rzeczy. W finałowym odcinku wyszło na jaw, że rolnik znalazł szczęście właśnie u boku Doroty. W końcu mógł się do tego przyznać. - Jej zależy na tym związku, ma w sobie więcej empatii i zaangażowania. Jesteśmy parą. To był uczuciowy rollercoaster, ale jestem szczęśliwy - stwierdził Waldemar.
Fani mieli inne odczucia. Nie byli zachwyceni jego zachowaniem, które po raz kolejny ocenili jako nieszczere. Uznali, że uczestnik od początku ukrywał swoje zamiary. To jednak nie wszystko. Niektórzy nie wierzą, że ta dwójka naprawdę jest w związku. Jedna z teorii fanów mówi, że Waldemar miał zapłacić Dorocie. Złośliwe komentarze pojawiły się w mediach społecznościowych. "Ktoś wierzy, że naprawdę jest z Dorotą? Jak dla mnie ustawka pod finał", "Dokładnie, sam to napisał, że chce zaskoczyć wszystkich. Także jest to tylko lans. Biedna Dorota", "Zapłacił jej za to..." - czytamy pod jednym z postów na profilu Waldemara. Dopytywana o to internautka zdradziła, że "ma swoje źródła", jednak się nimi nie podzieliła. Więcej zdjęć uczestników show "Rolnik szuka żony" znajdziecie w galerii na górze strony.
Rozmowa Waldemara z Ewą nie należała do najłatwiejszych. Po wcześniejszym odcinku fani domyślali się, że między uczestnikami coś się psuje. W wielkim finale wyszło na jaw, że ich relacja zakończyła się w nieprzyjemnej atmosferze. Rolnik wyznał, że od początku czuł coś do Ewy. Dodał, że to ona nie potrafiła tego odwzajemnić. Kandydatka przyznała, że wybuchowy charakter partnera był przeszkodą nie do przeskoczenia. - Ja się przeraziłam w momencie, gdy byłam spokojna, a Waldek wybuchał i podnosił głos (...). Nie wiem, dlaczego on tak reaguje - wyznała Ewa. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ. ZOBACZ TEŻ: "Rolnik szuka żony". Zaskakujący zwrot akcji w finale. "Nie jesteśmy razem od tygodnia"