Finałowy odcinek dziesiątego sezonu programu "Rolnik szuka żony" zbliża się wielkimi krokami. Dopiero 10 grudnia dowiemy się, które pary przetrwały. Widzowie, jak zwykle, mają jednak swoje teorie. Jedna z nich dotyczy relacji Sary i Artura. Niektórzy dopatrują się nawet spisku. O co chodzi?
W ostatnim odcinku bohaterowie programu "Rolnik szuka żony" musieli dokonać wyboru. Niektóre decyzje okazały się zaskakujące. Część uczestników już wcześniej odprawiła pozostałe kandydatki. Tak było w przypadku Artura, który chciał rozwijać swoją relację z Sarą. Wcześniej rolnik wydawał się skłaniać ku Oli, jednak dziewczyna nie chciała zadeklarować, że się przeprowadzi. Kiedy Marta Manowska odwiedziła Artura i jego wybrankę, widzowie odnieśli wrażenie, że uczestnik żałuje swojej decyzji. "Sara cały czas szuka z Arturem kontaktu fizycznego, a on nawet nie chce jej dotknąć", "Artur zmieszany, nie wiem, czy on czuje to samo co Sara. Wybrał, bo musiał", "Ze strony Artura jakoś nie zauważyłam tej iskierki. Sara może i fajna babka, ale wszystko robi tak, aby dobrze wypaść w oczach Artura. Nie widzę w tej relacji przyszłości" - twierdzą internauci.
Jakiś czas temu w sieci zaczęły pojawiać się informacje, jakoby wybranka Darka, Nicola była w ciąży. Rewelacje te nie mają jednak nic wspólnego z prawdą. Głos w sprawie postanowiła zabrać także produkcja programu "Rolnik szuka żony". W oficjalnym oświadczeniu, które zamieszczono w mediach społecznościowych programu, zaapelowano, aby nie powielać krzywdzących informacji. "W odpowiedzi na wasze pytania dotyczące Nicoli pamiętajcie, żeby nie wierzyć we wszystko, co wyczytacie w sieci, czy znajdziecie w internetowych grupach podawane przez anonimowych informatorów o, delikatnie mówiąc, luźnym stosunku do prawdy. Informacje zawarte w tym artykule, które dotyczą bezpośrednio Nicoli, nie są prawdą. Prawdą jest jednak, że siostra Nicoli ukończyła właśnie studia wyższe i tego jej serdecznie gratulujemy! I pamiętajcie! Plotki może nie pozostawiają bąbli, ale to nie znaczy, że nie ranią" - czytamy.