• Link został skopiowany

"Familiada". Przez wpadkę Strasburgera mogli stracić fortunę. "Pierwszy żart, który mu wyszedł"

"Familiada". Wpadki uczestników to już norma. A co z samym prowadzącym? Przez ten incydent Karola Strasburgera uczestnicy mogli stracić fortunę.
'Familiada'. Karol Strasburger zaliczył wpadkę
fot. Kapif / Youtube @Strasburger TV 'Familiada'

"Familiada" nadawana jest już od blisko trzech dekad i od początku prowadzi ją niestrudzony Karol Strasburger. Teleturniej przyzwyczaił nas już nie tylko do sucharów gospodarza, ale i nietypowych odpowiedzi. Stres w połączeniu z kamerami z całą pewnością robi swoje, przez co uczestnicy na przestrzeni lat zaliczyli niejedną wpadkę na wizji. A co z samym prezenterem? W jednym z odcinków był na tyle roztargniony, że zmarnował kilka cennych sekund uczestników w finałowej rozgrywce.

Zobacz wideo Rekordowe formaty w polskiej telewizji

"Familiada". Wpadka Strasburgera. Uczestniczka aż się zmieszała. "Sorry"

W jednym z odcinków "Familiady" zaabsorbowany rozgrywką Strasburger nie zauważył, że po zadaniu pytania odpowiedź... już padła. Jak to wyglądało? W pierwszej rundzie finału zadał uczestniczce pytanie - "Co mówimy, gdy czegoś nie usłyszymy?". Kobieta od razu odpowiedziała "jeszcze raz". Roztargniony Strasburger zrozumiał tę odpowiedź opacznie i ponownie zadał uczestniczce to samo pytanie, jednocześnie marnując jej cenne sekundy w rozgrywce.

 

Na szczęście wpadka prowadzącego nie wpłynęła na ostateczny wynik uczestniczki, a za wtopę od razu przeprosił. Pod udostępnionym fragmentem programu, który pojawił się w serwisie YouTube, widzowie zażartowali z prowadzącego. Jeden z internautów stwierdził - nawiązując do sucharów Strasburgera - że to jedyny żart, który mu wyszedł. "Pierwszy żart, który mu wyszedł", "On to zrobił specjalnie", "Świetne i słodkie" - czytamy.

Karol Strasburger
Karol Strasburger KAPiF

"Familiada". Do teleturnieju poszły bibliotekarki i wyłożyły się na... Szekspirze

"Familiada" potrafi obnażyć braki w wiedzy nawet u osób, które powinny być ekspertami w danej dziedzinie. Niedawno do programu wybrała się grupa bibliotekarek. Uczestniczki zostały poproszone o wymienienie najpopularniejszych sztuk Szekspira. Jako pierwsze padło "Romeo i Julia". Kolejno bibliotekarki wskazały "Hamleta", "Makbeta" i... na tym się skończyło. "Ja pozwolę sobie nie odpowiedzieć. Mam nadzieję, że mnie nie zwolnią" - powiedziała wyraźnie zakłopotana jedna z uczestniczek. "Chodzi mi po głowie 'Król (Lear - red.)', ale nie pamiętam jego imienia..." - przyznała kolejna z pracownic biblioteki. Wejdźcie tutaj, aby dowiedzieć się, jak bibliotekarki wybrnęły z sytuacji.

'Familiada'
'Familiada' fot. Kapif
Więcej o: