Nie od dziś wiadomo, że Doda to prawdziwa profesjonalistka. W każdy projekt, w który się angażuje, daje z siebie sto procent zaangażowania i tego samego oczekuje od reszty ekipy. Gorzej, jeśli wizje produkcji nie do końca łączą się z jej wizją. Obecnie gwiazda pracuje na planie "Doda. Dream Show". Program dla Polsatu produkuje firma Rochstar Rinke Rooyensa. Z naszych informacji wynika, że na planie aż iskrzy.
Przypomnijmy, że Rochstar i Doda mają już na koncie zrealizowany reality show "Doda. 12 kroków do miłości". Program okazał się dużym przebojem Polsatu, ale w trakcie nagrywania odcinków piosenkarka nie kryła swojej frustracji. Zdenerwował ją zwłaszcza dobór uczestników przez produkcję. W show zasugerowała, że nikt nie słuchał jej wytycznych i sugestii, przez co wątpi, czy uda jej się odnaleźć miłość w programie. Z tym poradziła sobie jednak inaczej. Obecnie jest szczęśliwie zakochana i związana z Dariuszem Pachutem.
Teraz okazuje się, że na planie "Dream Show" nie brakuje dram. Wynika to głównie z tego, co Rinke Rooyens chce prezentować na wizji. Już pierwszego dnia nagrań wyniknęła nieprzyjemna sytuacja, o której opowiedział nam informator Plotka.
Produkcja robi dokładnie to samo, co w przypadku "12 kroków do miłości". Dodzie obiecywano super facetów, z którymi pójdzie na randki i spędzi miło czas. Później na planie okazywało się, że co jeden to gorszy i wybrany celowo tak, żeby do Dody nie pasował. Teraz też wyprowadzono ją z równowagi na planie i nagrywano jej emocje, żeby na tym robić show. Ona zgodziła się na powrót trasy koncertowej tylko i wyłącznie pod warunkiem, że nie będzie musiała wszystkiego robić sama. Nie będzie reżyserem, producentem, scenografem i scenarzystą w jednym. Oby nie okazało się, że znów były tylko obiecanki-cacanki i będzie musiała ogarniać cały show sama - powiedział informator Plotka.
Na InstaStories Doda zamieściła serię nagrań, z których wynika, że mało spała w nocy i jest wykończona. W opisie porównała "Dream Show" do dram show. Wygląda na to, że gwiazda, która ma ostatnio dobrą passę, a hity z "Aquarii" podbijają listy sprzedaży, nie może liczyć na totalny profesjonalizm ze strony produkcji. To kosztuje ją sporo zdrowia.
Dzisiaj nie spałam całą noc. Po prostu jestem wykończona, ledwo oddycham. Znowu czekam na stylistów i za chwilę plan reality. Tak między drugą a 5:30 rano przypomniało mi się, dlaczego przestałam grać koncerty i trzy lata temu zawiesiłam trasę koncertową. Bardzo dobitnie mi się to przypomniało - powiedziała Doda na Instagramie.