470. odcinek "Milionerów" był jedną z przełomowych odsłon programu. Nie brakowało ogromnych emocji. To właśnie wtedy wystąpił pan Jacek Iwaszko. Uczestnik nie miał sobie równych. W trakcie gry nie marnował kół ratunkowych na, jego zdaniem, banalne kategorie. Pewny siebie bohater odcinka bez problemu dotarł do ostatniego pytania.
Pan Jacek był niewątpliwie wyjątkowym zawodnikiem "Milionerów". W trakcie gry szedł jak burza. Mieszkaniec Warszawy nie wykorzystywał pochopnie kół ratunkowych. Większość pytań nie stanowiła dla niego większego problemu. Trudności napotkał jedynie przy pytaniu o jednostkę miary reaktywności reaktora. Pan Jacek poradził sobie z 11 zagadnieniami. Uczestnika czekało tylko pytanie za milion złotych. Brzmiało: Kiedy rozpoczęło się drugie tysiąclecie? Dla bohatera odcinka przygotowano cztery możliwe opcje.
Pan Jacek był w szoku. Przyznał, że nie spodziewał się takiego pytania. Jego zdaniem poprawną odpowiedź mógłby wskazać nawet uczeń szkoły pierwszych klas. "To jest pytanie z podstawówki. Nawet nie pamiętam, z jakiego przedmiotu. Kurczę, głupio byłoby się wycofać na tak prostym pytaniu" - powiedział. Uczestnik nie wahał się długo i zdecydował się opcję "B.". Jak się okazało, był to dobry wybór. W ten sposób pan Jacek został czwartym zwycięzcą w historii polskiej odsłony "Milionerów".
Jacku, wygrałeś milion złotych we wspaniałym stylu. Gratulacje - dodał Hubert Urbański.
W 642. odcinku "Milionerów" wystąpił pan Mateusz. Bohater musiał wskazać, czym jest awanturka. Wybór dobrej odpowiedzi kosztował go aż dwa koła ratunkowe. Na szczęście udało mu się zgarnąć gwarantowaną sumę i kontynuować grę. W 618. odcinku programu zagościł pan Bartosz. Uczestnik musiał zdefiniować "binge-watching". Niestety, termin z niczym mu się nie kojarzył. Postanowił poprosić o pomoc publiczność, która go nie zawiodła. Udało mu się wybrać poprawną odpowiedź. ZOBACZ TEŻ: Roma Gąsiorowska i Michał Żurawski się rozwodzą? Tego nie da się już uratować. "Podjęła ostateczną decyzję"