Viki Gabor ma specjalną umowę z rodzicami. Jej kariera może zostać zawieszona w każdej chwili

Viki Gabor lada chwila przystąpi do egzaminu ósmoklasisty. Rodzice piosenkarki pilnują, aby nie zaniedbywała nauki. Mają z nią nawet specjalną umowę.

Viki Gabor wkroczyła do show-biznesu jako dziecko. Piosenkarka musi godzić karierę z edukacją. Pomimo iż sprawy zawodowe pochłaniają mnóstwo czasu, młoda artystka nie zaniedbuje nauki. Niedługo wokalistka przystąpi do egzaminu ósmoklasisty. Okazuje się, że ma nawet z rodzicami specjalną umowę dotyczącą ocen.

Zobacz wideo VIKI GABOR: MÓJ ŚWIAT – serial dokumentalny

Viki Gabor ma specjalną umowę z rodzicami. Jej kariera może zostać zawieszona w każdej chwili

Viki Gabor niebawem skończy podstawówkę. Jak możemy dowiedzieć się z serialu dokumentalnego "Mój świat", ukazującego prywatne życie artystki, edukacja jest bardzo istotna dla młodej piosenkarki. Z racji na liczne zobowiązania zawodowe wokalistka zdecydowała się na indywidualny tok nauczania. Viki musi sama przygotowywać się do egzaminów. Nad nauką Gabor czuwają też rodzice gwiazdy, którzy zapowiedzieli, że jeśli średnia jej ocen spadnie poniżej czterech, kariera artystki zostanie natychmiast zawieszona. W rozmowie z Radiem Eska piosenkarka zdradziła, jak przygotowuje się do nadchodzącego egzaminu ósmoklasisty.

Ja się cały czas uczę, więc muszę jeszcze parę rzeczy dopiąć, ale będzie dobrze. Nie nastawiam się na najlepsze, żeby się nie stresować (...) Będzie, co będzie - podsumowała wokalistka.

Artystka opowiedziała też o planach dotyczących dalszej edukacji. Okazuje się, że piosenkarka nie dokonała jeszcze wyboru. "Myślę, że liceum. Mam kilka opcji w planach. Zobaczę, co będzie dla mnie najlepsze" - zapowiedziała młoda gwiazda.

Viki Gabor miała poważne problemy zdrowotne. "Podjęliśmy walkę"

Z dokumentu "Mój świat" mogliśmy dowiedzieć się także, że w przeszłości Viki Gabor mierzyła się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Wokalistka urodziła się niesłysząca. Rodzina artystki zrobiła wszystko, aby przywrócić słuch piosenkarce. "Podjęliśmy walkę. Postanowiliśmy sobie, że pojedziemy wszędzie, gdzie się da, żeby zawalczyć o słuch Viki. Wróciliśmy do Polski, lekarze w Polsce wpadli na to, że to może być jakiś stan zapalny, może być wydzielina (...) Vika przeszła zabieg, później długa rehabilitacja, antybiotyki, zastrzyki. Zawsze obawialiśmy się o te uszy, ona jako niemowlę nosiła opaski, czapki, każdy katar powodował infekcję uszu. Walczyliśmy do trzeciego roku życia o ten słuch, ale udało się" - wspominała mama artystki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.