Program "Ślub od pierwszego wejrzenia" stanowi nie lada wyzwanie dla uczestników. Odważni, którzy decydują się na ten krok, nie zawsze pasują do siebie idealnie. Z tego powodu często dochodzi do kłótni. Tak też było w przypadku Harrisona i Bronte z dziesiątej odsłony australijskiego show. Jak się okazało, nie byli sobie pisani.
Harrison i Bronte stanęli na ślubnym kobiercu w 2022 roku. Widzowie od początku uważali, że ta dwójka kompletnie do siebie nie pasuje. Pomimo tego para postanowiła dać sobie szansę. Niestety, nie wyszło im to na dobre. W jednym z odcinków "Ślubu od pierwszego wejrzenia" świeżo upieczeni małżonkowie wyznali, że spędzili razem noc. Harrison przyznał, że nagle wszystko się zmieniło i że stracił pociąg do żony.
Bronte nie podzielała jego odczuć. Niedługo później para wybrała się na kolację. Dziewczyna otrzymała pytanie, czy nadal czuje pociąg seksualny w stosunku do Harrisona. Odpowiedziała twierdząco, nie kryjąc zadowolenia. Na to samo pytanie musiał odpowiedź jej mąż. Przyznał, że nie czuje się tak samo, jak wcześniej. Bronte była zwiedziona jego słowami, a odpowiedź partnera bardzo ją zdenerwowała. Według plotek kilka miesięcy później małżeństwo postanowiło się rozstać.
Również w polskiej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zdarzają się spektakularne wpadki. Wystarczy wspomnieć o ostatnim sezonie, z którego żadne z małżeństw nie przetrwało. Co więcej, widzowie wytykali ekspertom porażkę. Tak było w przypadku Marty i Macieja, u których już na początku wyszło na jaw, że kompletnie do siebie nie pasują. Mąż nie ukrywał, że żona mu się nie podoba. Nie zabrakło także komentarzy na temat wyglądu. Ostatnio Marta przyznała, że małżeństwo było bardzo nieudane. Para wciąż jednak nie ma rozwodu, a więcej przeczytacie o tym TUTAJ. Zobacz też: "Ślub od pierwszego wejrzenia". U Kamila miłość kwitnie. Opis zdjęcia z ukochaną mówi wszystko