"Kuchenne rewolucje". Magda Gessler do 26-letniej córki właścicielki: Twoja waga jest nienormalna

W "Kuchennych rewolucjach" poznaliśmy rodzinę z "Karczmy pod Dębami", która rozpaczliwie chciała uratować upadającą restaurację. Magda Gessler zwróciła jednak uwagę na córkę właścicielki.

W najnowszym odcinku "Kuchennych rewolucji" ekipa programu wraz z Magdą Gessler wybrała się do Komorników, by ratować "Karczmę pod Dębami". Prowadzi ją żona rolnika pani Elżbieta, a pomaga jej córka. Jak się można domyślać, restauratorka nie była zachwycona daniami. Po zaserwowaniu typowej kuchni polskiej bez ogródek powiedziała, że "tak cienkiego żuru" nigdy nie jadła. "Królową kuchni" poruszyła natomiast historia 26-letniej Andżeliki, córki właścicielki.

Zobacz wideo Sylwia Peretti chciała wyjaśnić z Magdą Gessler nieudane "Kuchenne rewolucje": Powiedziała, że już zakończyliśmy nagrania

"Kuchenne rewolucje". Właścicieli dotknął pożar. Nie mogli wyjść z kłopotów finansowych

Magda Gessler nie owijała w bawełnę. Po spróbowaniu wszystkich dań stwierdziła: "Osiągnęliśmy dno. Muszę przyznać, że przez ostatnich kilka odcinków jeszcze tak źle nie jadłam". Dodała, że kucharze muszą nauczyć się wszystkiego od nowa. Kiedy doszło jednak do rozmowy z personelem, właścicielką i pomagającą jej córką, restauratorka skupiła się na zdrowiu 26-latki. Zacytowała list, który dostała od anonimowego informatora. Były w nim zarzuty dotyczące Andżeliki. 

Największym problemem tego miejsca jest córka właścicielki. Andżelika jest nieodpowiedzialna, nie przychodzi do pracy na czas. Nie liczy się ze zdaniem szefowej, czyli swojej mamy, nie szanuje jej. Ma pretensje do wszystkich o wszystko, w zależności od pogody i humoru. Uważa, że robi najwięcej, a praktycznie nie robi dużo. Nie potrafi sobie radzić z emocjami - przeczytała w liście Gessler.

Po tych słowach restauratorka zwróciła się do 26-latki, by ta zadbała o swoje zdrowie. Pozwoliła sobie jednak na niewybredny komentarz. "Jeśli chcesz pomóc mamie, musisz najpierw pomóc sobie i iść do lekarza. Ty musisz sprawdzić, w jakim stanie są twoje hormony, masz nadczynność albo niedoczynność tarczycy, coś się z nią dzieje. Twoja waga jest nienormalna na twój wiek i musisz coś z tym zrobić". Dodała też, że musi być wsparciem dla mamy w restauracji, lecz bez uporządkowania spraw zdrowotnych nic z tego nie będzie. "Zamiast być jej wsparciem i ukochanym dzieckiem, jesteś kamieniem w tym kole, które hamuje wszystko" - powiedziała Magda Gessler. Andżelika o dziwo przyznała rację restauratorce, dodała, że od dawna zmaga się z problemami. To niejedyne kłopoty, które dotknęły właścicieli. Niedługo przed nagraniami do programu przeżyli dużą stratę.

'Kuchenne rewolucje' w Komornikach'Kuchenne rewolucje' w Komornikach fot. 'Kuchenne rewolucje'/Player.pl

Ostatni pożar... Jeszcze nie wiemy, dlaczego to się stało. Spłonęła stodoła męża z kombajnem, siewnikiem. Coś, co stało tutaj blisko lokalu nie dość, że popsuło otoczenie, to jeszcze pozbawiło nas naprawdę dużej gotówki. Generalnie odszkodowania żadnego nie będzie, bo nikt nie ubezpiecza ani takich starych sprzętów, ani starych drewnianych budynków - powiedziała pani Elżbieta.
Psychicznie siadłam przez to. Gdyby nie duże wsparcie rodziców, nie wiem, co by było - dodała córka właścicieli.

Na szczęście "Kuchenne rewolucje" pomogły rodzinie odbić się od finansowego dna. Magda Gessler nazwała lokal zajazdem "Kacze zamieszanie", a w kuchni zaczęły królować dania z kaczki. A jak restauracja wypadła na "egzaminie" po czterech tygodniach? Okazało się, że córka właścicielki zyskała nową energię i bakcyla do pracy. Restauratorka pochwaliła także odmienione dania.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.