Alicja Ostrouch dała się poznać widzom "Love Island" jako dosyć wybuchowa uczestniczka. Fani reality show w pewnym momencie mieli dość jej zachowań wobec Oli i Mateusza, na odsiecz ruszyła także produkcja. Deeskalować konflikt w hiszpańskiej willi miała Doda. Artystka nie żałowała islanderce gorzkich słów. Na antenie przytoczyła także niepochlebne komentarze, które internauci pisali pod adresem Alicji.
Niedługo po zaskakujących odwiedzinach Dody, Alicja opuściła wyspę miłości. Szybko zaczęła się tłumaczyć ze swoich zachowań i zarzucać produkcji manipulację. O swoim stosunku do wystąpienia Dody opowiedziała z kolei w rozmowie z Pomponikiem.
Alicja nie ukrywała, że Doda jest jej idolką. Co więcej, piosenki artystki miały duży wpływ na życie byłej islanderki. Tekst utworu "Nie mam dokąd wracać" skłonił uczestniczkę show do kupienia własnego mieszkania.
Pamiętam, jak się rozstałam z facetem (...) i Doda wypuściła wtedy piosenkę "Nie mam dokąd wracać". Boże, ja cały czas słuchałam tej piosenki. Co prawda powstała trochę pod innym kątem, ale ja to podpisałam pod siebie.
Ostrouch dodała też, że nie ma żalu do wokalistki. Zdaniem byłej partnerki Mateusza, Doda mogła wyrobić sobie o niej niepochlebne zdanie na podstawie fragmentów emitowanych w telewizji.
Przyszła, powiedziała, przeczytała komentarz, coś tam od siebie dodała. (...) Ale ona widziała jakiś tam skrawek tego co tam się dzieje, nie zna mnie też osobiście.
Jak myślicie, Doda będzie zadowolona z takiej fanki?