Agnieszka i Kamil poznali się w trakcie programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Kobieta bardzo szybko zaangażowała się w znajomość z nowo poznanym mężem i całkowicie zaufała decyzji ekspertów. Niestety, tuż po skończeniu zdjęć do programu okazało się, że Kamil nie do końca odwzajemniał uczucia żony. Para rozstała się, chociaż formalnie nadal pozostaje małżeństwem.
Agnieszka zdradziła, dlaczego procedury rozwodowe w ich wypadku trwają tak długo. Na początku złożyła pozew do niewłaściwego sądu, później błąd popełniła kobieta wydająca byłej partnerce Kamila akt ślubu. Przez nieuwagę urzędniczka zapomniała postawić pieczątkę na dokumencie, nie popisali się również jej pracodawcy, którzy zaproponowali Agnieszce niezbyt ugodowe rozwiązanie...
Już bardziej kiedyś podpadł mi Urząd Miasta Warszawy, który miał mi wysłać akt ślubu. Wysłał po dwóch tygodniach, już miałam wysłać do prawniczki, patrzę... a brakuje pieczątek. Zadzwoniłam zapytać, czy tak ma być. Usłyszałam, że pani, która mi to wysłała, była chwilę przed urlopem i myślała o innych rzeczach i mam dwie opcje - poczekać aż wróci z urlopu i postawi pieczątkę (kazali odesłać akt, żeby postawili na nim pieczątki i odesłali) albo druga opcja - zamówić drugi akt i znów za niego zapłacić.
W końcu Agnieszka dostała właściwie sporządzony akt ślubu, na tym jednak nie koniec jej rozwodowych perypetii. Bohaterka siódmej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" właśnie dostała wezwanie na rozprawę rozwodową. Niestety, koperta była już wcześniej przez kogoś otwarta...
Miejmy nadzieję, że wkrótce Agnieszka będzie mogła wrócić spokojnie do bycia oficjalną singielką.